piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział 37


Dobra to chyba przedostatni rozdział :P Boże jak będę pisała ostatni znowu będę ryczeć xD Ale mam pomysł na następne opowiadanie... a z tego co widać z ankiety, jeszcze lepiej się składa bo wygrywa Harry ;p nie chcę wam zdradzać szczegółów albo będzie to niespodzianka ale powiem wam że nie do końca rozstaniemy się z tym opowiadaniem ^^ 
To tyle na dziś xD Patrzcie i przeżyłam koniec świata o.O Jestę Bogię haha :P Kocham Was Skarbyi, dziękuję że czytacie to co zamieszczam na tym blogu, naprawdę to wiele dla mnie znaczy <3 Mam nadzieję że rozdział się spodoba :) /Lusiaczek

Rozdział trzydziesty-siódmy
Umowa

- Paulaaa.. idź do niego ....- wysapał z pod poduszki Niall
- Byłam ostatnio... teraz twoja kolej - odpowiedziałam przez sen.
- A myślałem że ja...- powiedział zrezygnowany i wstał.
Odkąd wyszłam z Jusem ze szpitala mieszkam z Niallem. Minął dopiero tydzień a ja mam dość... Mały albo śpi albo płacze... to mnie powoli wykańcza... Zerknęłam z pod przymrużonych oczu na chłopców... Niall lulał małego bez żadnego narzekania. Jezu Horan z nieba zesłany! Gdy byłam pewna że Jus śpi pozwoliłam sobie by sen także pochłonął i mnie. 

Rankiem

- Niall ubiorę małego a ty wynieś wózek przed dom! - krzyknęłam
- okey!
Nałożyłam kurteczkę Justinkowi i zeszłam na dół. Czekał tam na mnie już Horan... otoczony przez fanki. 
- tylko proszę cicho... żeby małego nie przestraszyć - powiedziałam do nich a Niall obdarzył mnie pocieszającym uśmiechem. Ułożyłam Jusa do wózka i obserwowałam jak fanki gugają do małego i robią sobie zdjęcia z nim w wózku, oczywiście za naszym pozwoleniem. 
Jedna z nich do mnie podeszła.
- Paula... mogę ci zadać pytanie?
- Jasne.
- Jak to jest być najładniejszą, najsławniejszą i najszczęśliwszą dziewczyną na świecie?!
- heh, nie przesadzajmy z tymi dwoma pierwszymi... a co do tego że jestem najszczęśliwsza... Po prostu szczęście w postaci Harrego samo do mnie przyszło, gdy najmniej się tego spodziewałam! - odpowiedziałam. Fani już pewnie na pamięć znali historię o tym jak poznałam chłopców. Niektórzy w to nie wierzą... mówią że było to wszystko ustawione i ogółem. Miałam gdzieś zdanie takich ludzi. wszędzie szukają drugiego dna i nie ma sensu przejmować się takimi plotkami. - wystarczy nie rezygnować z marzeń...
- ale ja jestem pewna że nigdy moje marzenia się nie spełnią... - jęknęła tamta- każdy chłopak z 1D ma już dziewczynę ... nie jest to możliwe bym zajęła miejsce którejś z nich. oni są zbyt szczęśliwi w tych związkach! 
- Ej, nie rezygnuj... przecież możesz się zaprzyjaźnić z którymś prawda? 
- O czym rozmawiacie?- zapytał Niall a ja poczułam jak łapie mnie w pasie i kładzie głowę na moim ramieniu.
- Aww... jak wy słodko wyglądacie - powiedziała - cieszę się że jesteście razem! 
- heh dziękuję - powiedział Horan i podszedł do niej, następnie ją przytulił. Podał mi swój telefon i powiedział 
- Skarbie, zrobisz mi z tą ślicznotką zdjęcie? 
- No pewnie - wzięłam telefon i namierzyłam na nich. 
Dziewczyna strzeliła buraka i miałam wrażenie że zaraz zemdleje gdy Niall pocałował ją w policzek. Strzeliłam fotkę i z uśmiechem pokazałam im jak wyszli. Ona cała się telepała z ekscytacji... 
- Wow! ustawię se na tapetę okey? - zapytał mrugając do niej a ta niepewnie pokiwała głową....
- Dobra koniec, bo trupa z niej zrobisz .. - podeszłam i ją przytuliłam po czym spojrzałam głęboko w oczy i powiedziałam.- Widzisz? Wszystko jest możliwe.
Po jakiś 15 minutach mały zasnął a my poprosiliśmy fanów o rozejście się bo musimy iść. Szliśmy spacerkiem przez park, do domu wspólnego chłopców, bo tam umówiliśmy się z Paulem i Simonem by podpisać potrzebne papiery. 
- Kocham Cię.. wieeesz?- zagadnął Niall
- no wiem, wiem, ja ciebie też kochanie - odpowiedziałam z uśmiechem. 
- Chodź idziemy na kawę, widzę że jesteś padnięta.
- Nie możemy! Pewnie Simon i Paul już czekają...
- nie zniechęcasz mnie tym. Dobra chodź, poczekają se dłużej! 
I tak też nasz szybki spacerek przedłużył się o godzinkę. Pewnie trwał by jeszcze dłużej ale błogi spokój przerwał nam telefon do Horana... Dzwonił Liam. włączył na głośnik. 
- Ej stary, Gdzie Wy?! Paul jest wnerwiony ... radzę wam szybko przyjść...
- Oh dobra już niech tak nie marudzi i da nam chwile wolnego...
- NIALLER NATYCHMIAST MACIE SIĘ ZJAWIĆ W WASZYM DOMU! - krzyknął do słuchawki Paul, pewnie wyrwał telefon Daddy'emu.
- Tak jest! Panie i Władco... Będziemy za 10 minut litościwy królu... - powiedział żartem Niall i się rozłączył.- Ehh czasami zachowuje się gorzej niż ty podczas porodu...
- Może jest w ciąży? - zasugerowałam przez śmiech...
- Ty, rzeczywiście ostatnio przytył... trzeba z nim porozmawiać...
Zaczęliśmy się śmiać. Boże, czas spędzany przy Horanie nigdy nie będzie straconym... Jestem tego pewna. Ten chłopak potrafi wszystko... chociaż mówią, że z wiekiem mądrzejesz... a u niego to raczej działa w drugą stronę...
Przy wejściu do ich domu Niall pomógł mi z wózkiem... Justin wciąż spał, więc by go nie zbudzić zostawiliśmy go w pokoju gościnnym a dopiero potem poszliśmy się przywitać.
- I ZNOWU SIĘ SZLAJACIE!? ILE MOŻNA NA WAS CZEKAĆ?- wydarł się Paul... a zaraz potem mały się rozpłakał.
- Gratulacje! Obudziłeś go -powiedziałam zirytowana i poszłam po Jusa. Najpierw go uspokoiłam a potem rozebrałam. Wyjęłam butelkę z wózka i zaczęłam go karmić..
- A-a moge ja? - zapytał Harry - no bo wiesz, jak Lux była mała to Lou mi pozwalała i ten,
- No pewnie że możesz głuptasie! Siadaj... - delikatnie wręczyłam mu małego- ale uważaj dobra? A i jak już skończysz.. w koszu w wózku masz pieluszki wujaszku... pewnie wiesz do czego służą..
Harry obdarzył mnie zdziwionym spojrzeniem a ja się uśmiechnęłam..
- No co? Wiem że dasz radę - wyszłam zostawiając go oniemiałego z Justinkiem na rękach. 
Niechętnie ponownie weszłam do kuchni...
- A teraz, proszę was... ciszej. Małego zostawiłam z Harrym, ale nie wiem na jak długo więc streszczajmy się.
Chłopcy zostawili nas samych a potem Simon zaczął mi przypominać o warunkach umowy. Następnie dał mi do podpisania chyba z pięć pism a potem zaczął się zbierać tłumacząc że jest umówiony... Nareszcie gdy obydwaj, czyli Paul z Simonem wyszli mogłam odsapnąć. Od teraz moje życie zacznie się zmieniać... ale na lepsze czy gorsze?  


6 komentarzy:

  1. Boski! ;) Czekam na następny :**

    OdpowiedzUsuń
  2. czytałam już wczoraj ale z fonka i nie miałam jak skomentować więc zrobie to teraz...
    rozdział jest cudowny (jak każdy) i znów dzięki temu jak piszesz w głowie miałam każdą scenę dialog postać:) Nie wierzę,że to sie zaraz kończy:C tak długo już to trwa tyle oczekiwań na kolejne części, kolejne rozdziały i komentarze, o to żebyś dodała następną. Czytając to wszystko śmiałam się, wkurzałam się smuciłam i płakałam w zależności od tego co się działo. I zapewne pod ostatnią częścią znów napiszę coś dłuższego o tym jakie to zajebiste i cudowne*.* ale musisz wiedzieć że tego sie nie da tak opisać słowami, piszesz świetnie i ja to kocham:3 mam nadzieję że szybko się pojawi kolejna czy ostatnia część tego:) i mam nadzieję że potem szybko zaczniesz pisać i dodawać kolejną historię, już nie mogę się doczekać!♥ Naprawdę to uwielbiam bo jest świetne,pozdrawiam !♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietne. Nie wieerze, ze to koniec. ;o
    Czekam na nastepny. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. serio przed ostatni i jeszcze taki krótki!!! jak tak można! :P rozdział jest boski i żałuje ze to już koniec :( czekam na kolejny xx dłuugi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą za krótki:/ I wielka szkoda że przedostatni:(

      Usuń
  5. Ale jak to koniec??? Nie zrobisz mi tego :'( pamiętasz: "FOCH" :) ja cie kocham i proszę niech skończy sie tak żebym sie poplakala ale ze szczęścia ok??? I niech będzie MEEEEEGA DŁUUUUUGI :D

    OdpowiedzUsuń