wtorek, 13 sierpnia 2013

NOTKA

Chciałam zamieścić taką tam notkę informacyjną ;p
To opowiadanie owszem ma poprzednią część ale nie będzie żadnego problemu jeśli jej nie przeczytacie ponieważ wydarzenia się nie uzupełniają. Historia Darii i Harrego nie będzie ingerować w historię Pauli i Nialla więc śmiało możecie zacząć od tej części.
Kolejna sprawa.. Larry. W dalszych rozdziałach mogą pojawić się treści +18 i będę ostrzegać jeśli takie będą przed rozdziałem... nie koniecznie na zasadzie chłopak dziewczyna... w końcu dużą rolę odegra tu paring Larrego. Chciałabym także przeprosić bo nie każdemu pewnie pasują charaktery ... później trochę się to zmieni więc nie patrzcie na to jak zachowują się postacie 2 lub 3 planowi póki co bo wszystko przed nami.
Następna sprawa :D Czy mam do tego opowiadania zmienić bloga bądź przejść z nim tam gdzie będzie Wam się lepiej czytać? Nie umiem stworzyć nowej zakładki na to opowiadanie a chciała bym zrobić tło i ogółem nadać charakter tej opowieści blogowi.
Podejrzewam że rozdziałów będzie na oko tyle co z Niallem i Paulą i długością będą przypominać te co zostały zamieszczone czyli Prolog - 3 rozdziału.
Co tu jeszcze... aha kontakt i informowanie czytelników. Nie ogarniam już poprzedniej listy bo dużo osób już nie czyta mojego bloga bądź nie mają tt różne są przypadki więc chciała bym poprosić chętnych o obojętnie jaki kontakt w komentarzu bym mogła was informować.
kontakt ze mną natomiast to :
FACEBOOK
ASK
TWITTER
GG: 13234553

tak więc jeśli będziecie ciekawi kiedy rozdział itp możecie pisać gdziekolwiek i jak tylko będę mogła odpiszę jak najszybciej. Mam nową siłę do pisania oraz wenę i pomysły więc podejrzewam że nie będziecie musieli długo czekać ;D
See ya!
Lusiaczek

niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział 3

Rozdział 3
Powtórka z rozrywki 

Nic dodać nic ująć zapraszam do czytania xD


Budzik dzwonił nieustannie i aż się prosił o wyłączenie. Leżałam tak myśląc o tym jak tu wstać i go wyłączyć ale uprzedził mnie Harry wchodząc do pokoju ze śniadaniem na tacy. Uśmiechnął się ukazując dołeczek w lewym policzku i jego lekko podcięte loczki stały na każdą stronę nieułożone. Miał na sobie jedynie bokserki przez co mogłam podziwiać jego mięśnie brzucha i tatuaże. Mimo woli poczułam ucisk w podbrzuszu. Jak ktoś tak seksowny może istnieć? Przeciągnęłam się i usiadłam
- No księżniczko, wsuwaj a potem się ubieraj...
- Za jakie grzechy...? - mruknęłam uświadamiając sobie że weekend już się skończył i trzeba iść do szkoły. Ale pocieszała mnie myśl że za tydzień są już święta które spędzimy wszyscy wspólnie wraz z małym Justinkiem Paulą , Niallem i naszymi rodzinami.
- No wiesz, zawsze możesz zostać w domku... patrz jaka śnieżyca za oknem - mruknął kładąc tacę na moich kolanach i pochylając się by złożyć słodkiego buziaka na moich ustach.
- Nie mogę, i tak już w tym półroczu dużo opuściłam - powiedziała zrezygnowana i zaczęłam jeść.
- Ehh skarbie właśnie, dzisiaj nie mogę cię odebrać. Jadę z Louim załatwić pewną sprawę i wrócimy dopiero wieczorem.
- z Louim?- powiedziałam z pełną buzią
- Tak, jedziemy do SYCO bo Simon coś od nas chciał...
Moje myśli zaczęły się ze sobą kłócić... nie wiedziałam co o tym myśleć.
Przełknęłam
- No dobrze... Jestem ciekawa o co mu chodzi.
- Też nie mam pojęcia, będę wiedział wieczorem. - Podszedł do komody i wybrał se ciuchy. Koszulę, czarne rurki i białe bokserki po czym zniknął za drzwiami od łazienki. Ubrany wyszedł gdy już zjadłam i się wymieniliśmy. Harry wziął ode mnie tacę a ja poszłam wziąć prysznic i pomyśleć o tym wszystkim.

~*~

Jak tylko wjechaliśmy na parking samochód Harrego oblazło stado fanek. Uśmiechnęłam się wyobrażając sobie że ja także stoję w tym tłumie zrozpaczona licząc na spełnienie marzeń. Przecież sama zachowywałam się jak one niespełna 3 lata temu. Pokręciłam głową z niedowierzaniem.
- Umm Hazz, chyba zacznę brać twoje autografy do szkoły ... spójrz tylko na nie
Zabłysły mu oczy
- nadal nie mogę uwierzyć że wywołuję takie emocje wśród ludzi... ile masz jeszcze czasu?
- z pół godziny do dzwonka.
- w takim razie spełnię dziś parę marzeń - uśmiechnął się łobuzersko a ja parsknęłam
- Chodź chodź herosie.
Wysiedliśmy z auta w w towarzystwie pisków i krzyków.
- Harry! HARRY!  Proszę daj autograf! ,
- mogę z tobą zdjęcie?!
- PROSZĘ SPÓJRZ NA MNIE!
Tsaa... kiedy to było gdy też tak robiłam.
- Ej ej, dziewczyny ciii... - powiedziałam ale nawet się mną nie przejęły. Tylko Paulina potrafi uspokajać tłumy.
Harry starał się spełnić każdą prośbę. Widać było że mimo że go to męczu stara się zadowolić fanów. I za to go kocham.
- Hazza! Gdzie reszta chłopców!?
- Jak się czuje Justinek!
- CO ROBIŁEŚ W NOCY Z LOUISEM?! - Styles spojrzał zdekoncentrowany w stronę osoby zadającą te pytanie i uniósł brwi po czym pokręcił głową.
- LARRY IS REAL!
- HAZZ...HAZZA! KOCHAM CIĘ!
- DARIA Mogę z wami obojga zdjęcie?! - jakaś fanka zapytała a ja podeszłam do nich i się uśmiechnęłam do zdjęcia.
- Z USTAWKĄ SE ROBISZ ZDJĘCIA?? PROSZĘ CIĘ NIE PONIŻAJ SIĘ... LARRY LARRY! - No i tu miło przestało już być. Na szczęście zadzwonił dzwonek oznajmujący rozpoczęcie lekcji i Harry podszedł do mnie i obiął mnie obdarowując tak cudownym pocałunkiem aż świat zawirował mi nad głową i zapomniałam o tamtych słowach... lub po prostu nie myślałam o nich w tamtym momencie...
- No kocie leć już bo nie chcę byś przeze mnie miała problemy - mruknął kilka milimetrów od moich ust i po raz ostatni je cmoknął po czym tak szybko jak się przy mnie znalazł tak szybko zniknął w samochodzie. Westchnęłam... po czym rozejrzałam się i dostrzegłam że kilka osób ze zbiorowiska nadal stoją ... może miały nadzieję że Harry wróci ? Nie wiem.
Pobiegłam pędem do szkoły , na szczęście miałam WF i czasu dodało mi powolne przebieranie dziewczyn z mojego rocznika.

~*~

Zmrużyłem powieki parkując przed studiem. Poczułem rękę na moim ramieniu i wzdychając zwróciłem się w stronę mojego najlepszego przyjaciela.
- Damy radę Hazz... - zmusił się do uśmiechu.
- Czemu to ty zawsze jesteś najbardziej poinformowany, mimo że i mnie dotyczy sprawa? - warknąłem nie bardzo wiedząc na czym się skupić by emocję które ledwo w sobie skrywałem nie wybuchły i bym czegoś przypadkiem nie zniszczył... - Poza tym co jeśli nie chcę?
- To i tak musimy robić to co każą ... za pierwszym razem pamiętasz jak to się skończyło prawda? -nie chciałem sobie tego przypominać... - no właśnie. Hazz mi to też nie bardzo pasuję serio...
- Ale Daria...
- Stary, jeśli serio chcesz z nią być pogadaj z nią. Może zrozumie. A poza tym jest jeszcze El i zawsze może ci pomóc...
Spojrzałem na przyjaciela. Jak on to robi, że gdy jesteśmy sam na sam on , tak to właśnie Tomlinson mnie poucza i daje rad? Owszem jest starszy no ale... co jak co ale to LOUIS!
Pochyliłem się i wtuliłem się w jego zagłębienie szyi ... tak bardzo mi znane...
Wróciły wspomnienia ze Szwecji ... ławeczka i ten pełen luz... mimo że miałem takie zadanie nie traktowałem tego tak. Ja po prostu potrzebowałem wtedy jego bliskości. Tak bardzo się zżyliśmy.
- Czyli Larry to prawda? - zapytała jedna z fanek.
spojrzeliśmy sobie z Louim  w oczy i zaczęliśmy się uśmiechać jak dwa zakochane debile do siebie. Odpowiedź zatrzymując dla siebie.
Coś w tym wtedy było ...
- Kocham cię Tommo ale tak być nie może, nie mogą rządzić naszym życiem w takim stopniu. Widzisz jak się przez te lata oddaliliśmy od siebie? Oni psują naszą więź Loui... mam wrażenie że tracę przyjaciela a nie chcę tego
Poczułem jak wzdycha następnie jego dłoń poczochrała mi loczki zmuszając bym na niego spojrzał.
- Pieprzysz od rzeczy Styles, nigdy, powtarzam NIGDY mnie nie stracisz - uśmiechnął się tym razem szczerze
- Obiecujesz?
- obiecuję.

Weszliśmy do gabinetu i bez żadnego przywitania Simon zaczął.
- no,no niezła scenka tam w aucie...
-Do rzeczy - warknąłem ale Louis zganił mnie wzrokiem.
- może usiądziecie? Kawy? Herbaty? Osobny pokoik dla was i parę ploteczek do gazety? - prowokował mnie i doskonale o tym wiedział . Pewnie delektował się tym a ja nie zamierzam być jego kozłem ofiarnym... nie teraz nie w takiej sytuacji.
- Simon kurwa nie denerwuj mnie... to się może źle skończyć. - warknąłem
- Czyżbyś mi groził Hazzuś? A może Gemma ustawi cię do porządku ? - warknął też powstrzymując się od krzyku,
Uśmiechnął się a mi niemal stanęło serce. Nie nie dam rady dłużej...
- Wychodzę  - powiedziałem i trzaskając drzwiami. Pobiegłem do łazienki i polałem twarz zimną wodą... nie. nie mogę o tym myśleć.
Osunąłem się po drzwiach toalety a do moich oczu napłynęły łzy... teraz w tym momencie czuję się tak bezradny... Nie wiem ile tak siedziałem ale chyba wystarczająco długo by Louis dokończył "rozmowę" Z tym Cwelem bo usłyszałem jak puka do kabiny i mówi
- Hazz to ja, wpuść mnie... - przybrał błagalny ton.
Bezsilny przesunąłem się i oparłem o ścianę. Louis uchylił drzwi i powalił się obok mnie. Milczał
- Wiedziałem, ja to kurwa wiedziałem - powiedziałem raczej zrezygnowany niż zły.
- Tsaa... Larry powraca - oparł łokcie na kolanach a twarz schował w dłoniach bezsilny. Natomiast ja zastanawiałem się nad jednym. Jak ja się wytłumaczę Darii.

~~~~~~~~
a teraz nie popiszę się oryginalnością tylko Was przeproszę. I tym razem obiecuję że będą szybciej na 100% rozdziały się pojawiać xD mam nadzieję że rozdział się podoba :) kocham was i nie opuszczajcie mnie... dużo się ostatnio działo w moim życiu ale to mało ważne :P Powiem tylko że mój kociak - Lux która była moją inspiracją zniknęła i to też miało duży związek z brakiem rozdziału. Przepraszam jeszcze raz :) Widzimy się SOON <3 / Lusiaczek

piątek, 31 maja 2013

Rozdział 2

Rozdział Drugi
"Tajemnica" 


Na wstępie pragnę powiedzieć, że ten rozdział dedykuję kochanej Payne'owej ze stronki Jadę do Londynu, bo One Direction z którą mam zaszczyt prowadzić stronkę ;3 
Moje przeprosiny i wytłumaczenia znajdziecie pod rozdziałem... Zapraszam do czytania <3 

Potarłam zaspana oczy. Moje ruchy były ograniczone bo Harry, niemal że przykrywał mnie sobą. Jego nogi plątały się z moimi a rękę miał przerzuconą przez moją talię. " Ja się chyba nigdy do tego nie przyzwyczaję " pomyślałam rozbawiona. Delikatnie, by nie budząc ukochanego, wyplatałam się z jego uścisku i lekko odsunęłam. Ten zaczął marudzić pod nosem, pokręcił się trochę ale cały czas spał. Położyłam się na boku i zaczęłam wpatrywać się w jego twarz. I pomyśleć, że on jest tylko mój... Te kasztanowe loczki opadające na oczy, które teraz były schowane pod powiekami... Ahh i te rzęsy grube i długie... poczułam motyle w brzuchu... Mój kociak. 
Niechętnie wygramoliłam się z łóżka i założyłam szlafrok. Dziś nocowaliśmy w wspólnym mieszkaniu chłopców z powodu przybycia Nialla i Pauliny oraz ich synka Justina. Zeszłam na dół i skręciłam do kuchni. Zastałam tam już Liama i Paulinę karmiącą małego. Zerknęłam na zegarek 7:03.
- A wy nie macie co robić o tej porze ? - mruknęłam jeszcze zaspana i przyczłapałam się do expresu do kawy. 
- Daria kochanie, to, że jest niedziela nie oznacza, że Juju będzie spał dłużej ... ktoś musi się nim zająć... dziś moja kolej - powiedziała z uśmiechem choć ja dobrze wiedziałam, że wolała by teraz wylegiwać się w łóżku. Wzruszyłam ramionami i zaczęłam robić se lekką Latte a dla Harrego mocną kawę. Wpadło mi już to w nawyk...
- a tak poza tym to dzień dobry Dario - prychnął Liam - Dobrze się spało? - zapytał z łobuzerskim uśmiechem a ja strzeliłam buraka. Wiedziałam, że chodzi mu o wczorajszą noc...
- Nie twój interes Payne ... Nie wiem jak Dan to robi, że jest tak cicho... - mruknęłam. Tak, gdy jestem zaspana można rozmawiać ze mną na każdy temat.
Paula i Li zaczęli się śmiać a Jus zaklaskał w rączki rozradowany, myśląc że to przez niego.
- mama amam brrr mi - zaseplenił i ja też zaczęłam się śmiać.
- już, już kochanie - powiedziała Paulina i zaczęła karmić małego kaszką. 
Usłyszałam dźwięk oznajmiający że kawy gotowe, więc chwyciłam obie filiżanki i poszłam na górę obudzić mojego księcia. 

~*~

- To co dzisiaj robimy? - pyta Louis
- nie wiem... - mruknął Niall przez chrypkę mieszając łyżką w płatkach. 
- możemy się gdzieś przejść - powiedziała Pezz a ja wzruszyłam ramionami.
- Ja jadę z małym do domu spotkać się z mamą. Musimy porozmawiać  o chrzcinach kochanie więc ciebie też zapraszam - powiedziała Paulina ukrywając uśmiech a  Niall spojrzał na nią zaspany i mruknął - cokolwiek co cie uszczęśliwi kochanie...
Uśmiechnęłam się i powiedziałam
- skorooo reszta nie ma planów to idziemy na zakupy! Trzeba się przyszykować na chrzciny prawda?
Każdy się zgodził. 
Do pokoju wszedł Zayn z Jusem na rękach udającym samolot.
- Ejn Ejn! Ja atam!!! - wołał rozradowany do Malika a ten się roześmiał.
- Benzyna się skończyła stary, musimy lądować - powiedział stawiając malca na ziemi 
- esce esce! - krzyczał ciągnąc go za spodnie a w tym momencie zawołał go Harry 
- Ej Juju patrz! - wskazał ręką na okno gdzie zaczął padać śnieg. Justin wskoczył w ramiona Harremu a ten podszedł z nim do okna. 
- mama! mamaaa! to! - zapiszczał podekscytowany i jego błękitne oczy zaczęły świecić jak latarnie.
- to jest śnieg kochanie - Paulina wstała, podeszła do nich i poczochrała Justina po brązowych włoskach- nie pamiętasz zeszłorocznego śniegu bo byłeś za mały. Jeśli cały dzień tak będzie padać to jutro pójdziemy zrobić bałwana dobrze? A teraz chodź się ubrać jedziemy do babci - powiedziała otwierając ramiona. Malec niechętnie przeszedł z rąk Harrego do niej patrząc tęsknie na okno.
- ty to wszystko zepsujesz Paula - mruknął Hazz a ta się uśmiechnęła. 
Podeszłam do niego i dałam mu całusa 
- Nie dąsaj się tak skarbie - powiedziałam a Harry potarł nosem o mój 
- dobrze kochanie, ale wynagrodzisz mi to? - poczochrałam mu tylko loczki i uśmiechnęłam się prowokacyjnie.
- eeej - zaprotestował gdy się od niego odsunęłam.
- Niall obudź się i idź się przyszykuj. Zaraz jedziemy! - Powiedziała Paula wychodząc z kuchni. 
Dopiero teraz zauważyłam że Horan leży z głową na stole i łyżką w buzi. Boże, co ta Paula z nim robi...
Wszyscy zaczęli się śmiać a zaraz potem szykować do wyjścia. 

~*~

- I co o tym myślicie? - zapytałam dziewczyn, gdy wchodziłyśmy do centrum handlowego. 
- o czym? - Dan
- No o Pauli i Niallu.
- Aaach... współczuje im trochę ale widzę, że dają sobie radę - powiedziała
- Widać że są zmęczeni tym wszystkim - dodała El
- noo... i jeszcze te trasy chłopaków i Pauli... dobrze chociaż, że często wyjeżdżają razem, i Justin widuje po równo oboje rodziców...- skończyła Pezz. 
Kiwnęłam głową na znak że też tak myślę i poszłyśmy dalej. Zayn zabrał chłopaków na piwo więc nie mogli , a raczej nie chcieli nam towarzyszyć ale żadna z nas nie miała nic przeciwko. Jeśli chodziło o to , to także byłyśmy zgodne... bo zakupy z nimi to istne cierpienie i nudy. 
Zaczęłyśmy chodzić po sklepach. Czasem jacyś ludzie zaczepiali nas prosząc o zdjęcie... no tak. Nawet po trzech latach związku zapominam, że jestem dziewczyną Harrego Stylesa.
 W pewnym momencie zostałam sama z El, bo Danielle i Perrie poszły do toalety. Przypomniała mi się sytuacja z wczoraj.
- Ej, co się dzieje z Louim i Harrym ? - zapytałam nagle.
Eleanor spojrzała na mnie z lekka przestraszona i uciekła wzrokiem. " Co to ma znaczyć?" 
- Darq... a co ma się dziać? - powiedziała z udawaną szczerością
- przecież widzę... powiedz mi.
- Daria ale... nic się nie dzieje...
Złapałam ją za rękę i obróciłam w moją stronę zmuszając by spojrzała mi w oczy
- El... proszę cię, nie kłam mi... Co się dzieje między nimi. Musi to być coś ważnego ... Hazz od dawna się tak nie zachowywał...
Dziewczyna spojrzała na mnie zrezygnowana i szepnęła
- Daria naprawdę, przykro mi ale nie mogę ci powiedzieć... jak Harry się przełamie opowie ci o tym, a teraz przepraszam ... - spuściła głowę i wkroczyła do toalety w ślad za Danielle i Perrie zostawiając mnie z myślami.  " O co tu cholera chodzi?! " 

******************************************************
PRZEPRASZAAAAM!!!! Rozdziału nie ma od cholernie dawna, wiem. I nie wiem czy was to obchodzi ale miałam ogólnie problemy, które będą się pewnie ciągnąć do wakacji więc nie obiecuję, że rozdziały będą długie i regularne. Szkoła, rodzina, obowiązki i znajomi... bardziej z problemami nie mogłam się wkopać. Mam nadzieję że mi wybaczycie... Ten rozdział napisałam na szybko korzystając z dłuższego weekendu w ramach niespodzianki dla koleżanki :P Jest krótki bo nie miałam dużo czasu na dodawanie treści jak robiłam to z poprzednim opowiadaniem. Przepraszam was skarby... za niedługo wynagrodzę wam moją nieobecność na blogu okey? Nie bądźcie źli ;( 
~ Lusiaczek

niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 1

Rozdział Pierwszy
"Przylot"


- Daria!!! - zawołała dziewczyna o długich brązowych włosach i zielonych oczach po czym podbiegła do blondynki i ją przytuliła.
- P-Paula? jak ja się za tobą stęskniłam !
-  nooo, ja za tobą też! 
Za Pauliną kroczył chłopak z małym na rękach. Stanął obok dwóch dziewczyn i się przywitał
- Hej Daria, co tam u ciebie?
Blondynka przyłożyła dłonie do ust by powstrzymać się od pisku i podeszła bliżej chłopaka...
- U mnie okey, boziu... to jest Justin? Awww... jaki on już duży! 
- Co nie? A gdybyś ty widziała ile roboty przy nim! - poskarżyła się Paula- ale jest warto, kochany z niego dzieciak. 
- Noo co racja to racja. I cieszy mnie to że zaczyna wyglądać jak człowiek... Jakoś ciężko opiekowało mi się kosmitą
- Nialler noo! Justin nie jest żadnym kosmitą! chodź tu do mnie kochany, tatuś cię nie docenia - powiedziała Paulina i przejęła dziecko na swoje ręce. 
Daria tak patrząc na tę dwójkę ludzi mimowolnie się uśmiechnęła. Teraz gdyby tak sobie przypomnieć Pauli zachowanie zanim spotkała chłopaków... jej piski co koncert , jej  "mała szajba" na ich punkcie... Tak bardzo się zmieniła... 
- a gdzie Hazza? Nie przyszedł się przywitać z przyjacielem ? - powiedział z udawanym urażeniem Niall
- szczerze to nie wiem dlaczego go nie ma... powiedział że się spóźni. Ale co jest tego powodem to nie wiem...
- Ja to już sobie z nim pogadam ... 
Paulina parsknęła śmiechem i ruszyła w stronę samochodu . Zaraz gdy przekroczyli próg lotniska , paparazzi zaczęli pchać się przez siebie by mieć szansę zrobić zdjęcia i zadać pytania. Ochroniarze , którzy już wcześniej czekali przed wejściem mieli sporo roboty by sobie poradzić z piszczącymi fankami. Niall podszedł do jednej z grupek i powiedział
- Ej, dziewczyny spokojnie... Zrobię sobie z wami zdjęcia jeśli się troszkę uciszycie... nie chcę by Justin płakał przez was....
Fanki od razu się uspokoiły i nastała tak wielka cisza gdyż nawet paparazzi się uciszyli. 
Paulina powiedziała że z chęcią też by zrobiła se z nimi zdjęcia ale musi opiekować się Jusem, więc razem z Darią i małym wsiadła do samochodu. 
Po jakiś 10 minutach Niall dołączył do nich i ruszyli do domu spólnego chłopców. 
Gdy znaleźli się na miejscu zobaczyli że niemal wszyscy na nich czekają. Był Zayn, Liam, Danielle, Perrie i Eleanor... ale zabrakło Harrego i Louisa co zaniepokoiło Nialla
- Aaaa jeju jak ja za wami tęskniłem! - podbiegł Zayn i najpierw przytulił Horana następnie powoli by nie zrobić krzywdy małemu przytulił Paulinę. 
- mogę ? - zapytał i skinął na Justina. Paulina podała mu dziecko - No chodź tu do wujka Malika ... on ci pokaże twój pokój ...
Daria się rozejrzała za Stylesem,,, nigdzie go nie było.
- Ej, gdzie się podział Hazz?
Eleanor chrząknęła i powiedziała
- Podobno rozmawia o czymś z Louim ... są w domu. 
" Dość tego... o co mu chodzi?! " Pomyślała Daria i weszła do domu zostawiając witających się Nialla i Paulinę z przyjaciółmi. Weszła po schodach na górę i skierowała się do pokoju Harrego i Louisa. Zatrzymała się pod drzwiami, gdyż usłyszała że chłopcy się kłócą. Zza drzwi dobiegł głos Harrego.
- Ale ty myślisz że co? że to wszystko tak nagle zniknie? że przestaniesz tak  z dnia na dzień?!
- Hazz...- spróbował wtrącić się Louis ale loczek kontynuował
- Louis... ja kocham Darię! i nie wiem naprawdę co z tym zrobić! I wcale mi z tym nie pomagasz... postaw się w mojej sytuacji. Eleanor wie przecież,,, 
- Harry no... proszę posłuch...
- nie, to musi się skończyć przepraszam. 
Daria usłyszała zbliżające kroki więc odskoczyła od drzwi i udała że dopiero się zbliża. Harry wyszedł z pokoju i gdy zobaczył swoją dziewczynę , speszył się
- Daria? Co ty tu robisz? 
- przyszłam po ciebie bo Niall z Pauliną już są... coś się stało?
- Nie nic... nie czuję się najlepiej. przepraszam że nie pojechałem z tobą na lotnisko...
- NIe przejmuj się... chodź no tutaj.- Przygarnęła chłopaka do siebie i przytuliła go - Hmm coś mi się wydaję że pobawię się dzisiaj w pielęgniarkę i sprawię że będzie ci lepiej...
- Daria ,,, nie poznaję cię! - zamruczał jej do ucha.
- No widzisz... a teraz chodź bo będziesz miał przechlapane u Horana. 
Zeszli po schodach przytuleni do siebie i poszli do przyjaciół. 
- Harry! Tu jesteś! - zawołał Niall.
Podbiegł do przyjaciela i skoczył na niego. Loczek nie zdążył uskoczyć więc upadli razem na ziemię...
- Ty grubasie! Myślałem że schudniesz tam w Hiszpanii ... a ty jeszcze cięższy niż wtedy! 
- Oj Harry przesadzasz... wiesz jakie tam jest żarcie! Też byś z restauracji nie chciał wyjść!  
Każdy w pokoju wybuchł gromkim śmiechem, 
- głodni? - zapytała Danielle
- No pewnie! A co, gotujesz? - zapytał Niall 
- Mogę zrobić wyjątek i przyszykować coś z Liasiem.. 
- chwila, a gdzie Louis - zapytała Eleanor.
- u nas w pokoju... chyba położył się spać. Idź do niego może już mu lepiej...- powiedział Harry
- Dobra, zaraz przyjdę- powiedziała i wbiegła po schodach.
- Nom - klasnęła w ręce Dan - chodźmy coś przekąsić. 


**************************************

Hej tu Lusiaczek... wiem, rozdział zajebiście nudny i taki bez serca x.x Ale jest. Napisałam tak by osoby, które nie czytały opowiadania z Niallem mogły kapnąć się mniej więcej kto z kim jest itp. wiecie, taki rozdział zapoznawczy... i musiałam przywieść w końcu Nialla z Paulą i małym z Hiszpanii by każdy już był w UK xD Jest także wątek z tajemnicą... pewnie domyślacie się że Larrego ale uwaga. To nie będzie tak jak myślicie że jest xD (wiem mieszam :P) 
Wiem że musieliście na niego długo czekać ale na początku nie miałam dostępu do kompa bo był popsuty, potem nie miałam czasu bo musiałam ogarnąć szkołę a w ferie byłam w Anglii i tak jakoś wyszło że dopiero teraz miałam czas. 
Chciałam was poinformować też, o tym że następne rozdziały będą pisane 1 osobą :) "z punktu widzenia" zazwyczaj Darii i Harrego ;) Obiecuję że 2 rozdział będzie dłuższy i będzie się więcej dziać ^^ Mam nadzieję że przez tą przerwę co nie pisałam nie straciłam czytelników ;p 
Tak więc proszę komentujcie i oceniajcie skarby :3
like na fb-- > Lusiaczek

piątek, 4 stycznia 2013

Prolog- Harry


PROLOG

A więc tak, oto prolog, nowego opowiadania ;3 wstawiłam go także na moją stronkę na fb Jadę do Londynu, bo One Direction, Serdecznie proszę o komentowania i ocenianie ;3 Nie obiecuję, że rozdziały będą się często pojawiać. Raczej tak jak w poprzednim, co tydzień ^^ Będę informowała tych co podali TT, i gg ;D Jeśli ty też chcesz być informowany, dopisz się w komentarzu :) Kocham Was!! /Lusiaczek

- To widzimy się po treningu ta? - zapytał loczek blondynkę.
- Jasne skarbie, czekaj przy kawiarni, jak zawsze... - przymknął jej usta słodkim pocałunkiem po czym się oddalił. Daria odwróciła się na pięcie i wkroczyła na salę. Danielle, przyjaciółka dziewczyny, rozmawiała z trenerem a reszta się rozciągała przed ćwiczeniami. 
- O, już jesteś! - powiedział pan Max- w takim razie do drążków! I skłony...
Każdy starał się jak mógł, ale Daria najbardziej... musiała dążyć do perfekcji, bo przecież ona jako ostatnia doszła do grupy, na dodatek nigdy wcześniej nie trenując. Z początku popełniała sporo drobnych błędów przy obrotach, ale z czasem zaczęło jej się udawać, i teraz wykonuje je idealnie. Poczuła na sobie wzrok Dan , więc uśmiechnęła się do niej, i wytknęła dziecinnie język, a tamta parsknęła. Podobało się jej te nowe życie, i w duchu wciąż dziękowała za tak wspaniałą przyjaciółkę jaką była Paulina... właśnie, była. Odkąd wyleciała z Niallem na miesiąc miodowy rzadko się odzywa... blondynka odetchnęła z niecierpliwienia i skupiła się na ćwiczeniach. 
- Dobra, to już macie za sobą, teraz trzeba zająć się pas de bourrée ...jazda! 
Jakieś piętnaście minut ciągłych ćwiczeń, trener Max zwołał nas w kółko.
- Danielle, czy mogła byś zaprezentować jeté grand ? To będzie naszym celem na następnej lekcji. 
Dan kiwnęła głową i stanęła po środku. Z początku wzięła rozbieg, następnie skoczyła parę różnych, acz precyzyjnych skoków, aż reszcie uczniów opadła szczęka. Ta tylko się uśmiechnęła i ukłoniła. 
- No, no .. to było coś - pochwalił Drake, chłopak z ich grupy - czyli, że w poniedziałek będziemy to ćwiczyć, panie Maxie? 
- Owszem... dziękuję Dan.
- Woow, nie mogę się doczekać - wyszeptał ponownie chłopak, a Daria się speszyła. Uważała że nigdy nie da sobie z tym rady... no chyba że Dan jej w tym pomoże. 
- Dobrze, w takim razie, na dziś to już wszystko. Biegnijcie pod prysznic i do domu! - pożegnał się trener, a uczniowie posłusznie się rozeszli. 
- nooo, to co robimy - zapytała Dan podbiegając do Darii - idziemy na kawę? 
- sorki, ale dzisiaj nie mogę... Hazz chce gdzieś ze mną pójść. Może wieczorem? Weźmiesz Liasia i pójdziemy gdzieś razem hmm?
- Ohh, no dobrze, zagadam z nim,..
- No spoko,- powiedziała Darq i udały się pod prysznic. 
Jakąś godzinę później, Daria siedziała już w kawiarni i czekała na Harrego... 
- Ej noo.. miał być jakieś 15 minut temu! On się nigdy nie spóźnia... - wyszeptała pod nosem i chwyciła za telefon, z zamiarem wysłania mu esa, bądź zadzwonienia, ale nagle, przed jej nosem wyrósł bukiet kwiatów...
- aaa!
- ciii... to przecież ja, kochana! - szepnął jej do ucha loczek a ta odetchnęła z ulgą.
- boże, jak ty mnie wystraszyłeś! nie rób tak więcej...- skarciła go wzrokiem - a tak w ogóle, wydaje mi się że miałeś tu być jakiś czas temu... spóźniłeś się.
- Yyy no wiem a- ale, jak wychodziłem z domu, nie wziąłem dokumentów i musiałem się wracać i no tak jakoś... oj przepraszaaam... to już się nie powtórzy okey ?
- no dobrze - jej wzrok złagodniał i dotknęła  jego policzka- a kwiaty, to zakładam na przeprosiny racja?
Harry uśmiechnął się łobuzersko i namiętnie ją pocałował. Następnie chwycił za rękę i pociągnął za sobą.
- Gdzie idziemy? 
- zobaczysz, chce ci coś pokazać, dziś rano przyszło ale nie wziąłem tego z domu, więc musimy się cofnąć..
- Grh, może kupię ci jakieś tabletki na sklerozę, co skarbie? Ułatwiło by nam to życie..
- Ohh przesadzasz...chodź!
Pobiegli do wspólnego domu chłopców i Harry od razu rzucił się na skrzynkę pocztową. Chwycił dwie koperty i podbiegł z powrotem do Darii. Usiedli na ławce w ogródku i otworzył jedną z nich. 
- A więc tak, oby dwie mnie bardzo cieszą heh... ta jest od Nialla i Pauli z Hiszpanii i piszą że... .gdy wrócą, a to już na początku następnego tygodnia to....
- No mów że wreszcie! 
- Tooo... a co za to dostanę?
- Ehh wariat - dała całusa loczkowi- toooo....
- Będzie chrzest Justina i ja, oraz ty mamy być chrzestnymi!
- Co!? 
- No tak! Super no nie? Ale to nie koniec niespodzianek... Bo Paula zaraz gdy wróci, będzie nagrywać drugą płytę, i ....
- och rzesz...   iiii?
- a dostanę drugiego buziaka?
blondynka spełniła jego prośbę i czekała na to co powie.
- No i ten list wysłał nam Simon, który zaprasza waszą grupę taneczną do jednego z jej teledysków , do nowej piosenki ! 
- O mój boże...
- Noo... Paul przyniósł mi ten list, i kazał przekazać go Maxowi, ale pomyślałem że zrobię ci niespodziankę i pokażę go najpierw tobie...
- Woow... ale t-to...to będzie pierwszy klip na którym będę i-i, no rozumiem tańczyć na koncercie lub coś, ale w sensie że na teledysku? 
- No widzisz? I co o tym sądzisz?
- że będziemy musieli pokazać ten list jak najszybciej Maxowi...
- A nie może to zaczekać do jutra ? - spojrzał błagalnie na dziewczynę a ta się uśmiechnęła..
- Po co zwlekać... no chyba że...
- chyba że co? dokończ .... - powiedział i zaczął się do niej zbliżać 
- Znajdziesz jakieś ciekawsze zajęcie, którym byś mnie zajął..
- ahammm... a czy to "zajęcie" może być w postaci mnie, ciebie i tego jaquzzi ? 
- sugerujesz coś?
Loczek nagle wstał i wziął Darię na ręce, i nie zważając na ciuchy, wszedł z nią do wody, która zaraz gdy usiedli, zaczęła puszczać bąbelki. Pochylił się nad dziewczyną i obdarowywał ją gorącymi pocałunkami, ta wtopiła dłonie w jego loczki i przycisnęła do siebie...
- Jak przez ciebie będę chora, to nie wiem co ci zrobię...
- Zrobić to wiesz co ty mi możesz...
- Harry! 
- ohh słucham?!
- Nie świntusz ...
- To co mam robić w twoim towarzystwie, jak nie świntuszyć hmm ? 
- Mniej gadania, więcej przyjemności... racja?
- Ohh, ty to wiesz co Hazzuś lubi najbardziej...
Zaczęli się śmiać i jeszcze bardziej uczuciowo całować... aż Darii zabrakło tchu. 
Nie zauważyli że do ogródka wkroczył Louis z El... ta zaczęła się śmiać, ale Tommo uciekł wzrokiem gdzie indziej i powiedział 
- Boże, czy tu nigdzie nie można w spokoju posiedzieć?! Salon zajęli Liam z Dan, gdy dzwoniłem do Malika, przypadkowo im w czymś przerwałem , i teraz to... grh, czy wy nic innego nie robicie jak tylko całowanie i obmacywanie?! Litości ... - i po tych słowach wkroczył do domu.  Harrego, Darię i El zamurowało...
- A mu co się stało? Okresu dostał?- zapytał Harry.
- Jak bym słyszała Nialla heh, nie wiem ... od jakiegoś czasu jakiś przybity... -powiedziała El , która nagle posmutniała.
- Ehh, dobra Harry, ja już będę szła do domu, później do ciebie zadzwonię okey?
- No dobra, ale zadzwonię po taksówkę... nie puszczę cię tak mokrej piechotą heh...jeszcze ktoś by cie poderwał, i co wtedy hmm ?
Harry z Darią poszli a Eleanor, która stała samotnie w ogrodzie, zrezygnowana udała się do pokoju Louiego. Otworzyła drzwi i ujrzała że ten płacze... Nie wiedząc co robić, przysiadła się obok niego i otuliła ramieniem.
- właśnie o to mi chodzi - wyszeptał Louis ale ona nic nie odpowiedziała, tylko jeszcze mocniej przytuliła chłopaka, tłumiąc własne łzy. 

środa, 26 grudnia 2012

Rozdział 38 (Ostatni)

Rozdział trzydziesty-ósmy
Nowy rozdział życia


To już jest konieeeec i nima już niiic xD Nie no żart będzie jeszcze dużo ^^ Tsaa mówiłam że będę płakać? haha ale nie ma co, booo... powiem Wam że tej Historii tak łatwo się nie pozbędziecie x.x Bowiem ... będzie kontynuacja! Ale nie Historii Nialla i Pauli a Harrego i Darii :D Tak, tak ... mogę wam zdradzić że będzie się dużo działo ^^ często będzie Danielle z Liasiem , wątki Larrego, i wiele innych :D Tak więc zapraszam do czytania Ostatniego rozdziału i komentujcie! Koniecznie! Bo nie wiem czy podoba Wam się tai pomysł na następne opowiadanie ;3 Kocham Was! /Lusiaczek



* Ok 2 lata później *

Weszłam razem z chłopcami i Lou do pokoju, gdzie Tom opiekował się dziećmi. Zastałam przesłodki widok... Justin płakał za zabawką bo Lux mu ją zabrała, ale zaraz potem go przytuliła  a ten zaczął się śmiać. Niall podszedł do nich i wziął Jusa na ręce.
- No, no no... ale z ciebie podrywacz rośnie! 
Justin zaczął się śmiać do Horana, bo ten do niego "gugał" i podrzucał nim...
- Widzę że przyzwyczaiłeś się do roli tatusia - powiedział Harry a ja się uśmiechnęłam. 
- a cooo, zazdrosny? Choć może ty też takiego chcesz hmm? - zażartowałam a ten tylko wyszczerzył zęby. Louis zaszedł Harrego od tyłu i potarmosił mu włosy.
- No wiesz Hazz... zawsze możemy zaadoptować no nie?
Styles znieruchomiał i zdziwiony spojrzał na niego, ale Tommo już tarzał się ze śmiechu na podłodze.
Zostawiłam chłopców samych i weszłam do następnego pokoju. Siedziały już tam dziewczyny. Perrie zauważyła mnie pierwsza
-Paula! I jak tam po ostatnim koncercie z trasy? 
Uśmiechnęłam się i przywitałam się z nimi. 
- Jestem wyczerpana... ciągle uważam że to wszystko dzieje się jakoś za szybko! Dwa lata a ja już tyle zrobiłam! Nagranie płyty...promocja...trasa... Justin ehhm
- podziwiam cię! Ja to dopiero płytę skończyłam nagrywać i już mam dość a ty... wow. Pociesza mnie fakt że za niecały tydzień są święta... będziemy mogły odpocząć w końcu.
- nooo - zgodziłam się a potem nastała cisza. Po chwili odezwała się Danielle
- Ja w ciąż nie mogę pojąć, czemu kazali ci tak szybko zacząć nagrywać... Mówili że dopiero gdy pały podrośnie.. prawda?
- Tsaa... ale widzisz, pewnie chodzi im o kasę, z resztą jak zwykle... Ale nie ma sensy się kłócić. Podpisałam kontrakt i póki umowa się nie skończy, robi to co mi karzą... a nie uśmiecha mi się to za bardzo. 
- Ehh sława jest do dupy - skwitowała Daria
- może nie do końca, ale w niektórych chwilach z pewnością - odpowiedziałam 
- A właśnie, co planujecie na święta ? - zapytała El. - Louis z rodzinką przyjeżdżają do mnie i spędzamy święta razem.
- U mnie podobnie... i pewnie jak co roku, spotkamy się z Liasiem u niego a potem jedziemy do mnie - powiedziała Dan
- Mi Zayn powiedział że zabiera mnie i nasze rodziny "gdzieś" ale gdzie, to już nie chce powiedzieć... -Perrie
- rok temu znowu lecieliśmy do Hiszpanii do cioci ale teraz prawdopodobnie zostajemy.. Mama powiedziała że Hętnie pozna Harrego bardziej, więc zapewne zaprosimy jego rodzinę do nas...- oświadszyła Daria
Ja milczałam... nie planowaliśmy niczego ani z mamą, ani z Niallem. 
- a z tobą co Paula ? - zapytała Dan. 
- Kochaaanieee! Gdzie jesteeeś?!- Usłyszałam z sąsiedniego pokoju Nialla. Po chwili pojawił się w drzwiach. 
- Paula, chciałem z tobą porozmawiać o świętach... ale chyba przeszkadzam
- nie no co ty wariacie... chodź tu, właśnie mówiłyśmy o tym- powiedziałam do niego
- Serio? o to super! - wziął krzesło i usiadł obok mnie - bo wiesz co? Mam plan by wigilię spędzić w Mullingar. Rok temu byliśmy u ciebie więc...
- nie ma problemu - przerwałam mu z uśmiechem. 
- o to dobrze... ale wiesz co? Bo przed nowym  rokiem zabieram cię gdzieś, więc trzeba zagadać z naszymi rodzicami by zostali z Jusem.
- Ale po co? Gdzie?
- Skaaarbie... nie pytaj bo i tak się nie dowiesz... to tajemnica! - powiedział z łobuzerskim uśmiechem. 
- Ale masz mi nie zakrywać oczu! 
- Zobaczymy... jeju no nie martw się! Zobaczysz, spodoba ci się... 
- noo dooobrze... skoro tak mówisz - złożyłam mu na ustach pełen miłości pocałunek.
- A teraz drogie panie, idę pobawić się z synkiem, więc zostawiam was!- pożegnał się i wyszedł. 
- Nooo, myślę że szykuje się coś super - powiedziała Daria.
- Pewnie chce mnie zabrać gdzieś na sylwestra...
- Ale grh.. dobra, ja tam to zrozumiałam inaczej ale okey... 
- Dobra. Stop. Koniec tematu świąt hah, idziemy świętować koniec mojej pierwszej trasy? 
- No jasne! - zgodziły się.


*Sylwester*

-No gdzie ty mnie ciągniesz?! Najpierw prywatny samolot nie wiadomo gdzie, teraz ta limuzyna... - zapytałam zbita z tropu. Każdy wokół mnie mówił w obcym języku, ani angielski, ani polski ani nawet niemiecki! Wydaje mi się że francuskim... ale dobra nie będę się go dopytywać o język przecież! hah
- nie bój się skarbie, zaufaj mi - szepnął mi do ucha muskając je delikatnie ustami. Ten gest spowodował że dreszcz podniecenia przeszedł po mnie. 
- Bo oskarżę cię o porwanie... kochanie... 
Niall zaśmiał się uwodzicielsko, a ja powstrzymywałam się przed zerwaniem z niego ubrań. Wciąż nie miałam dość jego bliskości.. łaknęłam więcej..i więcej.... i więcej...
-już jesteśmy - poinformował szofer przerywając moje myśli.
Niall niechętnie się ode mnie odsunął i wysiadł z wozu. podał mi rękę i mi pomógł. Moim oczom ukazał się wielki budynek...
- Państwa apartament jest już gotowy i czeka na Was... - powiedział jakiś facet w garniturze.
- Chodź- Horan chwycił mnie pod ramię i wbiegł do środka. Pognał do windy ciągnąc mnie za sobą. Wcisnął najwyższe piętro a ja wysłałam mu zdziwione spojrzenie,
- oj zobaczysz - powiedział zniecierpliwiony i spojrzał na zegarek - mamy półtorej godziny do północy,,,
- Ty chyba nie chcesz bym poszła gdziekolwiek w takich ciuchach!? Kazałeś mi się nie stroić! 
- oh nie marudź! Chodź,,,
Stanęliśmy przed dużymi drzwiami, Otworzył je i wbiegł do środka. Nie miałam czasu na oglądnięcie wnętrza bo znowu zniknęliśmy za kolejnymi drzwiami. W końcu stanęliśmy...po obu stronach były pokoje.
- masz godzinę na przygotowanie się. Wszystkie potrzebne rzeczy będziesz miała tam - skinął na drzwi po lewej - będą tam także ludzie którzy ci pomogą. - Przyciągnął mnie do ciebie i dał mi buziaka- a teraz idź! 
Weszłam do środka i czekała tu na mnie jakaś kobieta.
- Witaj pani Paulina, jestem Tamara a to moja ekipa. zrobimy cię na bóstwo! 
- Hej, ej dobra... powie mi ktoś co tu się dzieje ?
- przykro nam, ale nie możemy pisnąć słowem...
- Ahaa..., więc co macie teraz zrobić?
Tamara pociągnęła mnie w stronę szafy i wyjęła z niej granatową sukienkę z cekinami do kolan następnie zaczęła mnie przebierać. Byłam przyzwyczajona do tego że ktoś zajmuje się mym wyglądem... Podczas całej trasy byłam przebierana non stop więc to nic nowego. Jak miałam na sobie sukienkę poprowadzono mnie na fotel fryzjerski i nawinięto mi wałki na głowę. Następnie zrobiono makijaż. Jakiś czas później spojrzałam na zegarek ... jeszcze 10 minut..
Kobiety zdjęły  wałki i ogarnęły loki. Koniec. Byłam gotowa. Pożegnały się ze mną i Tamara zaprowadziła mnie do wyjścia. Gdy zamykała za mną drzwi zdążyła jeszcze powiedzieć "Powodzenia" 
Poczułam jak znajome ręce Nialla oplatają mnie w pasie.
- Jak zwykle, śliczna i prowokująca. Nakłaniasz mnie do robienia złych rzeczy swoim wyglądem kochanie... - wyszeptał mi do ucha
Chciałam się odwrócić ale powstrzymał mnie.
- eeej,,, wiem że miałem tego nie robić aleee... mogę zakryć ci oczy? 
Niechętnie się zgodziłam. Następnie poprowadził mnie gdzieś. Wiem że szliśmy przez dwór i jakieś 20 minut później byłam strasznie zmarznięta. Pewnie byliśmy gdzieś wysoko, bo wiatr wiał niemiłosiernie i spowodował że zaczęłam się telepać. W końcu Horan się zatrzymał i opatulił mnie czymś ciepłym, 
- jeszcze chwila- poinformował - poczekaj.
Przez chwilę było tak cicho że mogłam usłyszeć bicie własnego serca. Nagle usłyszałam tłum ludzi...
- Dziesięć... dziewięć...osiem........
- rozwiń opaskę- powiedział Niall. Zrobiłam jak chciał. 
- siedem....... sześć........
Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Rozejrzałam się.... stałam na wieży Eiffla a Niall klęczał przede mną z pierścionkiem ww ręku. odziany był w garnitur a włosy miał roztrzepane. 
- pięć..... cztery....
- Paula, chciałem się zapytać ........
- Trzy......
- no wiesz, bo ja cię kocham i no...
- dwa.....
- czy sprawisz mi tę przyjemność i zostaniesz moją zoną?
- jedeeeen!
Fajerwerki i różne inne rzeczy wystrzeliły w niebo. wybuchając i tworząc piękne wzory. A ja czułam jakby te petardy wybuchały wewnątrz mnie tryskając szczęściem i miłością... Wzruszyłam się.
- To jak? - spojrzał błagalnie
- Ty wariacie! Musiałeś to tak zorganizować?
Zdziwił się a przez jego oczy przebiegł cień wątpliwości....
- Nawet gdybyś oświadczył mi się w błocie moja odpowiedź była by taka sama.... TAK! TAK TAK TAAAK! Kocham Cię, pacanie ty mój!  Z chęcią zostanę panią Horan! 
Niall podobnie jak fajerwerki wystrzelił w niebo z krzykiem i łzy szczęścia popłynęły mu po policzkach. Wziął mnie za ręce i zakręcił wokół siebie następnie postawił na ziemi...
- Nawet nie wiesz co się teraz ze mną dzieje... boże... co za emocje hah. - Chwycił moją dłoń i włożył śliczny malutki pierścionek z brylancikiem na palec. - Kocham cię Paula... - obdarzył mnie takim pocałunkiem jak jeszcze nigdy, a kolana same się pode mną ugięły... 
- To kiedy ślub? 
- Teraz zaraz kochanie... Wszystko jest już gotowe.
- Woow Serio? widzę że przygotowany jesteś... a jakbym powiedziała nie?
- wiedziałem że powiesz tak... nie było innej możliwości skarbie... odrzucić takie coś - napiął mięśnie a ja się uśmiechnęłam.
- Widzę że masz wysokie mniemanie o sobie Horanku... może nauczymy cię pokory?
- Ale to później... noc jeszcze młoda Paulinko a my zaraz ślub mamy... a od uczenia mnie pokory, będziesz miała noc poślubną.
Zaczęliśmy się śmiać.
- A co z chrzcinami? - zapytałam
- To to później, nie tak wszystko na raz haha... 
- dobrze... a goście? moi rodzice? 
- Paula, powiedziałem że wszystko gotowe? są tu wszyscy! Nawet Amelia ! 
- Aww Kocham cię Niallerku...
- Wiem o tym, Ja ciebie też.
Pocałowałam go czule w usta i udaliśmy się rozpocząć nowy rozdział naszego życia... 

niedziela, 23 grudnia 2012

*Le imagine - Larry *

Wszedłem na podest i spojrzałem w stronę loczka. Jeszcze zanim dźwignia ruszyła, zdążyłem się do niego uśmiechnąć. Potem nic już nie widziałem. Nagle po moich oczach zaświeciło mnóstwo fleszów a piski ludzi przede mną, zwłaszcza dziewczyn, niemal że mnie ogłuszyły. Uśmiechnąłem się i zaczęła lecieć muzyka, piosenka " C'mon C'mon" ... potem kolejne "Back For You" i "Rock Me" następnie mówić zaczął Liam.
- Woow witaj Londyn! jak się bawicie? - odpowiedziały mu piski a ten się zaczął śmiać. 
- A teraz coś specjalnego... - dałem nacisk na ostatnie słowo i spojrzałem na Harrego - specjalnego bowiem teraz piosenka, którą napisałem z Stylesem... 
Harry zrobił zdziwioną minę a ja do niego mrugnąłem, Fanki wydały z siebie "ochy i achy" usłyszałem jak wiele z nich krzyczy "Larry" ... cieszyłem się że są tak mądre i domyślają się co jest pomiędzy mną a Loczkiem. Usłyszałem pianino, akustyczna wersja "They don't know about Us" . Mimo że bardzo się starałem by nie okazywać żadnych uczuć podczas akurat TEJ piosenki nie mogłem się powstrzymać i w momencie gdy Liam zaczął śpiewać, łzy napłynęły do moich oczu. Zaatakowały mnie wspomnienia gdy nagrywaliśmy tę piosenkę... te uśmiechy, żarty, zaczepki... pocałunki. " Cause this love is only getting stronger - Hazz złapał mnie za ramię, niby od niechcenia lub żartu.. ale oni nie widzieli tego wzroku przepełnionego miłością -
So I don’t want to wait any longer I just want to tell the world that you’re mine, Boy ..." - Fuck, wiedziałem że coś kombinuje. mają kolejny dowód na istnienie Larrego... Wziąłem oddech i refren... Stuknąłem Hazze mikrofonem w nos i szybszym krokiem oddaliłem się od niego.
Nialler szturchnął mnie w ramię śpiewając ' One touch and I was a believer
Every kiss gets a little sweeter" A ja odwróciłem się w jego stronę, nagle ktoś klepnął mnie w tyłek... znałem ten dotyk... to był Hazz "It’s getting better
Keeps getting better all the time, BOOYYY.. " Zaczął się śmiać i znowu refren. Nie mogłem pozostać mu dłużny.. taka nasza mała walka kto dłużej wytrzyma. Spojrzałem na niego podnieconym wzrokiem, oblizałem powoli usta i poruszałem znacząco brwiami a temu szczęka opadła... moja zwrotka " They don’t know how special you are - potargałem mu loczki...
They don’t know what you’ve done to my heart - uśmiechnąłem się do niego - They can say anything they want- podszedłem do Liasia i go przytuliłem obserwując kątem oka Harrego 
Cause they don’t know us" I znowu Nialler "obczaił" mnie i Hazzę ze śmiechem śpiewając swoją zwrotkę - They don’t know what we do best. It’s between me and you...Our little secret" 
Paul nas zabije... mówił żeby nic nie kombinować... aghr dobra nie myśl o tym teraz! Harry miał zaciętą minę, i gdy kończyła się piosenka podszedł do mnie pewnym krokiem... A temu o co teraz chodzi? "They don’t know about the up all night's
They don’t know I’ve waited all my life
Just to find a love that feels this right
Baby, they don’t know about
They don’t know about us" - Spojrzał mi głęboko w oczy i zaczął powoli się zbliżać. Nie,nie nie nie ... a jednak. W jednej chwili świat dla mnie zniknął i widziałem tylko Harrego. Złożył delikatny pocałunek na moich ustach...Zamarłem na chwilę, ale potem z całą miłością, jaką darzyłem tego pacana, oddałem pocałunek wpijając mu się w wargi... " They don’t know about us " - Zayn dokończył piosenkę.Ponura rzeczywistość wróciła... oderwałem się szybko od Harrego, ale ten mnie powstrzymał bym odszedł dalej. Fani zaczęli wrzeszczeć jak oszalali a Styles pochylił się nade mną i szepnął mi do ucha
- Loui, nie martw się... jesteśmy w tym razem. Damy radę"