sobota, 30 czerwca 2012

Rozdział 7


Rozdział siódmy
Szansa

Nie spałaś całą noc. W głowie ukazywały ci się obrazy ze wczorajszego zdarzenia. Nie mogłaś uwierzyć że to zrobiłaś… Wstałaś delikatnie z łóżka, ubrałaś się i zeszłaś po cichu na dół, żeby nie obudzić Louisa. Była 05:14  Zrobiłaś sobie herbaty, wzięłaś pierwszą lepszą kartkę i długopis jakie znalazłaś i zaczęłaś pisać:
Hej Louis,
Uhm… to co wczoraj zrobiliśmy było złe, nie powinno tak być… Masz przecież Eleanor, jesteście ze sobą długo i nie chce tego zepsuć. Przepraszam że wstałam i wyszłam tak bez pożegnania … ale potrzebuję czasu aby to wszystko przemyśleć… Będę u ciebie później.
P.
Zgięłaś kartkę w pół, poszłaś do pokoju Louisa i położyłaś ją na półce obok łóżka. Spojrzałaś na zegarek była już 05:30 więc postanowiłaś iść bo Niall zaraz będzie. Na dworze było ciepło, poszłaś usiąść na ławce niedaleko domu Louiego. Obserwowałaś ludzi jak wybiegają z domu aby zdążyć do pracy. Z minuty na minutę coraz bardziej pogłębiałaś się w  myślach. Rozmyślałaś o wczorajszym dniu, co Zayn teraz robi i gdzie on jest, czy żałuje tego co zrobił, jak Niall zareaguje… Od tego wszystkiego zaczęła cię boleć głowa i zaczęłaś płakać.
O 06:08 dostałaś smsa on Nialla że jest już pod domem Louisa. Udałaś się tam prawie biegiem . Stanęłaś 2 metry od blondyna.
-         Paulina ? – zapytał zaspany.
Nie ufałaś swojemu głosowi więc tylko skinęłaś głową. Chłopak widząc że płaczesz podszedł do ciebie i cię przytulił.
-         Co się stało ?
-         Nie tutaj, proszę… - złapałaś Horana za rękę i pociągnęłaś w stronę lasu.  
Biegłaś z nim tak póki nie uznałaś że jesteście już wystarczająco daleko od domu Louisa. Usiadłaś pod drzewem i Niall zrobił to samo.
-         To jogging mamy już za sobą, a teraz dowiem się co się stało ?
-         Uhm… no bo wczoraj zauważyłam Zayna z tą, no Perrie i jak wychodziłam z domu to wpadłam na Louisa i pojechałam z nim do domu…
-         No tak , to to ja już wiem, i zostałaś u niego na noc…
-         Ale to nie wszystko… znienawidzisz mnie jak ci to powiem…
-         To co ty niby zrobiłaś że to jest takie straszne?
-         Przespałam się z nim!! – prawie krzyknęłaś po czym wybuchłaś płaczem.
Niall siedział i gapił się na ciebie przymrużonymi oczami starając się zrozumieć co właśnie do niego powiedziałaś.
-         Mówiłam! Mówiłam że mnie znienawidzisz! Jestem do niczego… odkąd się pojawiłam w waszym życiu wszystko psuję! Najpierw te listu i twitcam, teraz to… czy ja… - nie dokończyłaś ponieważ twoje usta zatkał ci palec Nialla a następnie poczułaś jak cię przytula.
-         Jeszcze trochę tak pogadaj to cię uduszę!
Zaczęłaś płakać. „Jak ja kocham tego chłopaka!”  Szlochałaś mu w ramiona a on cię gładził ręką po plecach. Jak już się trochę ogarnęłaś powiedział:
-         Paula nie obwiniaj się, to nie jest wyłącznie twoja wina, przecież wiesz. Trzeba coś z tym zrobić. Musisz porozmawiać o tym z Louisem i Eleanor też powinna wiedzieć. Pójdę teraz do niego z tobą...
-         Okey, ale…Yhm,  no dobra.
Szłaś z Horanen i rozważaliście co masz powiedzieć Louisowi. Dość szybko dotarliście pod jego dom. Zadzwoniliście do drzwi i czekaliście, długo to trwało zanim Louis wam otworzył.
-         Paula? Miałaś byś później… Cześć wejdźcie.
Niall udał się do kuchni, chcąc zostawić was samych.
-         Usiądź… - powiedział Louis
-         Ale…
-         Ehh… tak wiem że źle zrobiliśmy… Nie powinniśmy. Podobasz mi się od kąt cię zobaczyłem, ale to Eleanor kocham. Chętnie bym nikomu nie mówił o tym wczorajszym, ale ja taki nie jestem i sądzę że Eleanor powinna wiedzieć, mam nadzieje że zrozumie. Za parę lat mamy zamiar stworzyć rodzinę, mieć dzieci…
-         Ja mam taki sam pogląd na to, nie chce psuć waszego związku, najlepiej abym się wycofała z waszego życia, psuję waszą przyjaźń, karierę…
-         Nie!- Powiedział oburzony Niall który właśnie wszedł do salonu. – ani się waż! Wszystko się ułoży, zobaczysz…
-         Ehm, zastanowię się jeszcze nad tym…
-         To ja może zadzwonię do Eleanor- zaproponował Louis po czym wyszedł.
Zaczęłaś rozmawiać z Niallem i nagle zadzwonił dzwonek od drzwi. Pomyślałaś że to Eleanor, że była blisko i zaszła. Ale nie, to nie była ona. To był Zayn, stał przed tobą z wielkim bukietem czerwonych róż i czekoladkami. Gdy ciebie ujrzał klęknął i zaczął mówić:
-         Paulina, dobrze że jesteś…. Chciałbym cię przeprosić za wczoraj. Postąpiłem gorzej od Harrego… Nie wiem jak ja śmiem teraz tu klękać przed tobą po tym co zrobiłem ci zrobiłem… ale jednak jestem i błagam cię o przebaczenie. Nic mnie nie usprawiedliwia ale… - nie wytrzymałaś, zaczęłaś płakać, cofnęłaś się z powrotem do domu i pobiegłaś do pokoju Louisa.
Rzuciłaś się na łóżko. „ I co ja mam teraz zrobić … Kocham go, ale on nie będzie chciał mnie znać po tym co zrobiłam! Ja wszystko psuje …” Po paru minutach gorączkowego myślenia mapisałaś Zaynowi esa aby przyszedł do ciebie. Nie czekałaś długo na niego. Zaraz gdy przekroczył próg pokoju rzuciłaś się na niego i złożyłaś na jego ustach delikatny aczkolwiek pełen miłości pocałunek
-         Kocham cię – szepnęłaś mu do ucha. – ale musimy sobie coś wyjaśnić…
-         Tak wiem…
Usiedliście na łóżko i Zayn zaczął mówić.
-         Wczoraj strasznie dużo wypiłem, i jak wracałem z chłopakami z piwniczki przyszła Perrie. Oni poszli do ogrodu a ja zacząłem z nią rozmawiać. Zamąciła mi w głowie, później to działo się tak szybko… Pamiętam jak przez mgłę jak weszłaś do salonu a potem… nie pamiętam nic, mam pustkę w głowie. Przepraszam nie chciałem aby tak wyszło- Gdy skończył rozpłakał się.
Nie mogłaś na niego patrzeć gdy był w takim stanie. Widać było że żałował tego co zrobił. Serce ci się krajało na myśl że zaraz to wszystko popsujesz.
-         Zayn ? – spojrzał na ciebie zapłakanymi oczami – muszę ci coś powiedzieć.
Zaczęłaś mu opowiadać jak to wczoraj się czułaś od momentu gdy dowiedziałaś się że Perrie idzie na tę imprezę. Zwlekałaś, ale dłużej już nie mogłaś.
-         Uhm, I wczoraj tak jakoś wyszło że… Bo  nie panowałam nad sobą i… Ehh… - Zayn słuchał w skupieniu i milczeniu – Zrobiłam to…
-         Zrobiłaś co ?
-         Ehm, nooo …poszłam z Louisem do łóżka… - powiedziałaś i czekałaś na reakcję Zayna.
Łzy kapały ci po policzkach, natomiast Zayn był w szoku. Mulat wstał i zaczął chodzić w tę i z powrotem od ściany do ściany. Widać było że jest wkurzony. W tym momencie do pokoju wszedł Niall a za nim  Louis. Gdy Malik ujrzał tego drugiego podszedł do niego szybkim krokiem i walnął go pięściom w brzuch. Ten zatoczył się do tyłu zaskoczony nagłym atakiem. Niall złapał Zayna za ręce a ty z krzykiem zasłoniłaś sobą leżącego na ziemi Louisa.
-         Jak mogliście mi to zrobić?! Moja dziewczyna z moim przyjacielem!?
-         Uspokój się! Zayn! A ty niby lepiej postąpiłeś ? Gdybyś nie zapraszał tej laluni nie doszło by do tego ! Louis zadzwonił po Eleanor i ma tu zaraz być. Zamierzamy jej o tym powiedzieć! I jeżeli naprawdę kochasz Paulinę to powinieneś jej to wybaczyć – powiedział oburzony Niall.
Zayn nie wytrzymał, spojrzał się na ciebie zapłakany, kopnął najbliższą szafkę łamiąc w niej szuflady i usiadł zrezygnowany na łóżku. Odetchnęłaś z ulgą. Podeszłaś do Louiego aby sprawdzić czy nic mu nie jest. Na szczęście nie, i nie był zły na Zayna uważał że należało mu się. Ogarnął się i kazał wyjść ci i Niallowi chcąc zostać sam na sam z Zaynem by z nim porozmawiać. Zamknęliście za sobą drzwi  i zeszliście na dół. Niall coś do ciebie mówił ale nie słuchałaś go. Miałaś mętlik w głowie. Jedyną rzeczą o której teraz marzyłaś to znaleźć się w swoim łóżku tuląc do siebie Lux. Kręciło ci się w głowie… ostatnią rzeczą którą ujrzałaś była zmartwiona i szczerze przestraszona twarz Nialla po czym zemdlałaś.
Obudziły cię czyjeś szepty. Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś biały szpitalny sufit. Rozejrzałaś się, w sali na krześle obok twojego łóżka spał Zayn, natomiast głosy które cię obudziły należały do Louisa i lekarza. Doktor widząc że wstajesz przerwał rozmowę i podszedł do ciebie.
-         Jak się czujesz?
-         Uhm… dobrze ale co się stało ?
-         Zemdlałaś… prawdopodobnie dlatego że nic nie zjadłaś i z przemęczenia.
-         Aha…ehh, ej Louis?
-         Hmm ?
-         Rozmawiałeś z Eleanor?
Skinął głową. Od razu się uspokoiłaś.
-         i co ?
-         była trochę zła i powiedziała że potrzebuje trochę czasu ale dobrze to zniosła…
-         to dobrze…. hm a gdzie Niall ?
-         Zszedł na dół bo był głodny, a Harry i Liam będą czekać na nas w domu.
-         Jak to w domu ? A moi rodzice wiedzą ?
-         Tak będą tu zaraz, i chłopcy mają być pod twoim domem… - w tym momencie z głośnym ziewnięciem wstał Zayn.
-         Uhhh zostawisz nas samych Loui? Proszę…
-         Spoko – powiedział i wyszedł a za nim poszedł lekarz.
Zayn patrzył się na ciebie z miłością. Byłaś ciekawa czy ci wybaczył… chciałaś go zapytać ale widząc że masz zamiar coś powiedzieć chłopak pochylił się nad tobą i złożył na twoich ustach namiętny pocałunek. Twoje serce galopowało a motyle w brzuchu zaczęły wariować. Cieszyłaś się że Zayn ci wybaczył. Kochasz go i nie masz zamiaru psuć tego co was łączy. Gdy w końcu się od siebie odkleiliście powiedziałaś z uczuciem.
-         Zaynie Maliku pragnę stwierdzić iż szaleję na twoim punkcie… a tak na marginesie… całujesz najlepiej na świecie – po czym zaczęliście się śmiać.
Przytuliłaś go a on szepnął ci do ucha:
-         Natomiast ja cię kocham i uważam że jestem od ciebie uzależniony bardziej od papierosów… i noo … a co tu gadać- pocałował cię gorąco a wasze języki tańczyły wokół siebie. Następnie usiadł obok ciebie na łóżku.
Zaczęliście rozmawiać aż w końcu przypomniałaś sobie o Darii.
-         Ej Zayn … co się stało z Darią ?
-         Hah o nią się nie martw, Harry się nią zaopiekował! A gdybyś ty widziała ją jak dziś rano grała z nim w pokera! Ubaw po pachy haha grać w ogóle nie umie i skończyła prawie naga…
-         To ona została u was na noc?!
-         Noo Eleanor i Danielle też… no i ten, one też grały więc było ciekawie…
Domyśliłaś się że Perrie pewnie też była u nich na noc ale nie zamierzałaś psuć sobie humoru.
-         Haha czemu mnie przy tym nie było!? Hmm a ona i Harry są, no wiesz…
-         Nie są jeszcze ze sobą ale sądzę że coś się kraja… Harry chyba się zakochał!
Przerwaliście rozmowę bo do sali weszła twoja mama.
-         Paula, nic ci się nie stało?! – zapytała przerażona.
-         Nie mamo nic mi nie jest, tylko zemdlałam!
-         Och córuś ale mi stracha napędziłaś!
Chwilę porozmawialiście po czym mama dała ci ciuchy do przebrania. Wyprosiłaś gości i ubrałaś się. W sali nie było lusterka więc uczesałaś się „na ślepo” i gotowa wyszłaś na korytarz. Tam od razu rzucił się na ciebie zmartwiony Niall i przytulił cię. Przywitałaś się z ojczymem i poszliście cię wypisać. Louis był samochodem więc zabrał Zayna i Nialla swoim autem a ty pojechałaś z rodzicami. W samochodzie rozmawiałaś z rodzicami o x-factorze i o następnych wizytach na próby itp. Dość szybko dojechaliście pod dom. Wysiadłaś z samochodu i się rozejrzałaś. Okazało się że Louis nie kłamał i naprawdę Harry i Liam czekali koło schodów. Gdy ciebie ujrzeli podbiegli i przywitali się z tobą. Zapytałaś Harrego o Darię, a on zrobił się cały czerwony i powiedział że „ grzecznie odprowadził ją do domu”. Jakieś 3 minuty później podjechał Louis z chłopakami. Zaprosiłaś wszystkich do domu i kazałaś im iść do twojego pokoju. Byłaś strasznie głodna, na szczęście twoja mama zrobiła ci pełno kanapek i herbatę. Zjadłaś wszystko szybko i wypiłaś po czym pobiegłaś na górę.
-         Co tak długo? – zapytał Harry
-         Eh głodna byłam…
-         I się nie podzieliłaś – Niall.
Zaczęliście się śmiać. Spojrzałaś na zegarek.
-         To już 19?
-         No a co ty myślałaś? Pół dnia przespałaś i się cieszysz – zażartował Liam.
Rozmawialiście jeszcze tak z godzinkę następnie pożegnałaś chłopaków. Gdy wyszli poszłaś się wykąpać i przebrałaś się w swoją ulubioną pidżamę. Nagle usłyszałaś jakieś szmery za oknem , ciekawa podeszłaś. To Zayn rzucał kamyczkami w okno.
-         Co ty tu robisz? Jak moi rodzice cię zobaczą to mnie zabiją!
-         Mogę wejść?
„Wariat” Pomyślałaś ale skinęłaś głową. Chłopak wspiął się po rynnie jak małpa, wszedł po cichu na poddasze i wskoczył ci do domu przez okno. Zaczęłaś się śmiać… Co by było gdyby jakiś paparazzi to zauważył. Już widziałaś pierwsze strony gazet : „ Zayn Malik nie może wytrzymać bez swojej dziewczyny, wkrada się do jej mieszkania przez okno”!. Ze śmiechem powiedziałaś
-         oszalałeś?! Ktoś mógł cię zobaczyć!
-         Uhm no ale nie zobaczył… - przytulił cię.
-         Moi rodzice mnie zjedzą normalnie…
-         Ojj tam będziemy cicho… a właśnie mogę zostać u ciebie na noc? Będę grzeczny – zapytał z nadzieją.
-         Ohh Zayn… no dobra ale przed świtem wylatujesz z powrotem przez te okno hehe…
-         No doobraaa…
Hah nie ma to jak mini napad na swoją dziewczynę o 23… - pomyślałaś- I co ja mam z nim zrobić? Dobrze że masz podwójne łóżko i że się zmieścicie…  Zayn rozebrał się do koszulki i bokserek i położyliście się. Rozmawialiście o waszym związku itp. Jeszcze długo. Od czasu do czasu były gorące chwile, ale po ostatniej akcji z Louisem nie miałaś zamiaru jeszcze tego robić… Przyszła do was Lux i położyła się nad waszymi głowami. Jakoś tak o 4 zasnęliście wtuleni do siebie.

2 komentarze:

  1. Cudowny ! *________________*
    Czekam na więceeeej ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakochałam sie w tym opowiadaniu *-*. Więcej ! <3

    OdpowiedzUsuń