Rozdział dziewiąty
Niepewność
Z wielkim
trudem wstałaś następnego ranka. Była godzina 7, i przypomniałaś sobie że za
godzinę powinnaś być pod kawiarnią, tak więc nie budząc Darii wyswobodziłaś się
z jej uścisku i poszłaś do toalety się ogarnąć. Wzięłaś szybki prysznic i
ubrałaś się w wczorajsze ciuchy. Zanim opuściłaś dom przyjaciółki napisałaś jej kartkę że
wyszłaś na spotkanie z Eleanor i później
porozmawiacie. Byłaś pod kawiarnią o 7:50, zamówiłaś herbatę i czekałaś na El. Przyszła
w tym momencie gdy kelnerka przyniosła zamówienie. Miała na sobie okulary
przeciwsłoneczne a włosybyły rozpuszczone. Dziewczyna najwyraźniej cię
zauważyła bo zmierzała w twoim kierunku.
- Hej,
usiądź – powiedziałaś niepewnie.
Usadowiła się
naprzeciwko ciebie i milczała. Nie byłaś pewna co masz zrobić… nie uśmiechało
ci się z nią o tym rozmawiać w miejscu publicznym…
- Słyszałam
że rozmawiałaś z Louisem…
- Zerwałam z
nim – powiedziała łamiącym się głosem, i w tym momencie po policzkach popłynęły
jej łzy.
- El,
posłuchaj, dobrze wiesz że ja tego nie chciałam… tak wiem postąpiłam źle ale
nie to było moim celem… działaliśmy pod wpływem emocji… Louis wypił na
imprezie, ale to w ogóle nie jest jego wina! On chciał mi tylko pomóc… to mnie
powinnaś ukarać! Nie jego… on cie kocha nie rozumiesz tego!?
El płakała…
już nie kryła łez. Nie wiedziałaś co robić ale nie mogłaś pozwolić aby ludzie
oglądali ją w takim stanie. Tak więc zdobyłaś się na odwagę, wstałaś i
pociągnęłaś ją za rękę zmuszając by szła za tobą. Przed wyjściem zapłaciłaś
oczywiście za herbatę i poszłyście do ciebie. Dziewczyna w ogóle się nie sprzeciwiała.
Otworzyłaś
drzwi od domu, rodziców nie było. Poprowadziłaś Eleanor do kuchni i usiadłyście
przy stole. Przez chwilę trwała krępująca cisza po czym El wybuchła:
- Paula, ja
go kocham! Dlaczego to się dzieje?!
Ty już też
nie wytrzymałaś i łzy pociekły ci po policzkach.
- Nie
chciałam tego! Proszę cię wybacz mi, nie … wybacz mu! Ja nie oczekuję od ciebie
niczego innego, tylko żebyś mu wybaczyła…
- Ale ja nie
umiem! Gdybyś ty go widziała! Przyszedł do mnie zapłakany…. I powiedział że
jesteś w szpitalu. Strasznie się przeraziłam bo myślałam że chodzi o ciebie, że
stało ci się coś złego… ale nie. Loui klęknął i prosił mnie o przebaczenie…
pomyślałam przez chwilę że to on ci coś zrobił… a potem powiedział mi co się stało…-
słuchałaś w skupieniu… ona mnie lubi!... no a raczej lubiła, martwiła się o
mnie… muszę to naprawić!
- Nie,
Eleanor posłuchaj! Tak nie może być… usunę się z waszego życia, co tylko
chcesz, ale nie rób tego Louiemu! Następnego dnia po tym co się stało,
rozmawiałam z nim. powiedział że cię kocha, że planujecie przyszłość, dzieci!
Naprawdę chcesz z tego zrezygnować ? nie pozwolę ci na to!
Podeszłaś do
niej i delikatnie ją objęłaś…
- Proszę cię…
wybaczysz mu? – zapytałaś płacząc
Dziewczyna
kiwnęła głową i przyciągnęła cię do siebie.
Była już 10 zanim się ogarnęłyście i normalnie porozmawiałyście.
Ustaliłyście że zaraz jak Eleanor od ciebie wyjdzie uda się do Louisa i
poważnie z nim porozmawia i mu wybaczy, a ty załatwisz się własnymi sprawami. O
10:30 El od ciebie wyszła a ty udałaś się do siebie do pokoju się odświeżyć.
Przebrałaś się w nowe ciuchu i umalowałaś się, a włosy zaplotłaś w luźny
warkocz. Gdy byłaś gotowa zadzwoniłaś do Nialla, pragnęłaś z nim porozmawiać o
tym wszystkim…
- No Hej
Paula, co tam?- usłyszałaś
-Hej,
chciałabym się ciebie zapytać czy masz czas?
- No czas
maaam… a proponujesz coś? – zapytał ze śmiechem.
- Hmm nie
wiem czy pamiętasz tamten dzień smażenia naleśników… no i ee czy chciałbyś do mnie przyjść pow….- nie
zdążyłaś dokończyć bo Irlandczyk ci przerwał.
-
NALEŚNIKI!!! BĘDĘ ZA 10 MINUT! – powiedział i się rozłączył.
Zaczęłaś się
śmiać, Czy on kiedykolwiek dorośnie?!... zawołałaś Lux, bo chciałaś nałożyć jej
jeść. Nie doszłaś nawet do kuchni, ona już siedziała koło miski. Dałaś jej jeść
i usłyszałaś pukanie do drzwi. Spojrzałaś na zegarek… 9 minut minęło od rozmowy
z Niallem… uśmiechnęłaś się do siebie i poszłaś otworzyć.
Blondyn
pocałował cię w policzek na przywitanie i wszedł so środka.
-Nom, ja tu
na obiadek przyszedłem – powiedział ze śmiechem…
- Obiadek to
trzeba zrobić, chodź pomożesz mi, głodna jestem…
I się
zaczęła powtórka z ostatniego robienia naleśników, tyle że dzisiaj robiliście
normalny obiad. Miałaś się zająć przyprawianiem mięsa a Niall miał obierać
ziemniaki. Ale dobrze powiedziane, „miał” obierać… a zamiast tego latał za tobą
po całej kuchni krzycząs „POTATO!” a ty ze śmiechem uciekałaś i rzucałaś w
niego surówką… Wasza zabawa nie trwała długo bowiem w najlepszym momencie,
czyli gdy wreszcie Nialler cię dopadł, do kuchni weszła twoja mama.
- O mój
boże, a tutaj co się stało?, tornado przeszło?- powiedziała łapiąc się za głowę
i śmiejąc się pod nosem,
Nie mogłaś
się ogarnąć i razem z Niallem wybuchliście śmiechem… Powiedziałaś że nie umiesz
przyrządzać posiłków z tym osobnikiem i zaczęliście sprzątać. Przy mamie robota
szła, blondyn w końcu obrał te ziemniaki, ty przyprawiłaś mięso no a mama
nadzorowała i nakryła srół. Obiad był gotowy o 13 tak więc zasiedliście do
stołu. Jak zjedliście twoja mama powiedziała że umyje, bo wam zbytnio nie ufa a
wy poszliście do ciebie do pokoju. Niall rzucił się na łóżko a ty usiadłaś obok
niego, Irlandczyk zorientował się że coś cię trapi.
- Paula, co
ci? Co się stało?
- Ehh…
zaprosiłam cię by odreagować… no i w sumie udało się no ale problemów to nie
zlikwidowało…
- Zayn znów
coś zrobił?
- Hmm
właśnie chodzi o to że nie zrobił, Harry powiedział że nadal utrzymuje kontakt
z Perrie, a ja boję się że będzie coś poważnego z tego… Ja wiem że on, tam
wtedy na imprezie był świadomy tego co robi z Perrie, ale przymknęłam na to oko…
co ja mam robić?
- może
pogadaj z nim?- zaproponował.
- Nie ma
sensu, wszystkiego się wyprze… ej a co ty sądzisz o tej Perrie ?
-Ehh, nie
znam jej, nie jest w moim typie… no i ogółem? Nie przepadam za nią, no ale
wiesz… wszystko może się zmienić…
- Niall, nie
da się lubić kogoś na siłę, Ja osobiście jej nie trawię, przymila się do Zayna,
a jemu najwyraźniej się to podoba- powiedziałaś lekko zirytowanym tonem.- Mam plan,
ale musisz mi pomóc?
Irlandczyk
się zgodził aby cię wysłuchać a ty przedstawiłaś mu swą propozycję. Zapytałaś
się go czy mógłby zaprosić Perrie na randkę, na plażową imprezę i że ty z
Zaynem też się na nią udacie. Spotkacie się „przypadkiem” a potem będziecie
spędzać razem czas… później się jeszcze coś wymyśli…
Niall po
ponad godzinie proszenia się zgodził, potem zaczął cię łaskotać i zaczepiać
mówiąc że kiedyś mu za to zapłacisz, a ty śmiałaś się aż cię brzuch rozbolał.
Spojrzałaś na zegarek było już po 15 . Powiedziałaś Niallowi że chcesz zagadać
z Zaynem żebyście jutro poszli na plażę, i żeby Niall zaczął „polować” na
Perrie. Niechętnie wyszedł od ciebie z domu żegnając się z tobą pocałunkiem w
policzek.
Gdy wyszedł
zadzwoniłaś do Darii bo wpadłaś na pomysł żeby ona i Harry też się wybrali na
tę imprezę. Przedstawiłaś jej twój i Nialla plan, i poprosiłaś żeby nikomu o
nim nie mówiła, nawet Hazzie. Obiecała że będzie cicho, i że idzie właśnie na
spotkanie z Harrym więc pożegnałaś przyjaciółkę. Stwierdziłaś że nie masz nic
do roboty, więc udasz się do Zayna. Wysłałaś mu smsa z uprzedzeniem i
pojechałaś do niego taksówką. Gdy
samochód wjechał na podjazd twój chłopak już na ciebie czekał. Zapłaciłaś
taryfiarzowi i przywitałaś się z Zaynem. Pocałował cię namiętnie i z pożądaniem… Poszliście do domu, postanowiliście pooglądać
telewizję i porozmawiać. Zaczęło się od tematu paparazzi, Zayn także widział
już te wczorajsze zdjęcia. Powiedział że jest z ciebie dumny bo tak dzielnie
znosisz te „śledzenie” paparazzi. Potem wspomniałaś o plaży, Zayn bez większego
namysłu zgodził się abyście poszli tak więc to miałaś z głowy, następnie
rozmawialiście o wszystkim co ślina na język przyniosła czyli o związku Darii i
Harrego, o tym że za tydzień jest kolejne przesłuchanie do x-factor i że miałaś
się na nie wstawić. Perrie też miała tam być. Było to spotkanie organizacyjne i
ogółem każdy przychodził na nie, kto
dostał się do kolejnego etapu i obmawia
się wtedy sprawy „papierkowe”.
Gdy
wychodziłaś od Zayna była 20. Chłopak jak zawsze zamówił taksówkę i pojechał z
tobą pod dom, następnie było długie gorące pożegnanie potem rozchodziliście
się, ty do domu a on do auta.
Poszłaś coś
przekąsić do kuchni i wzięłaś Lux na górę. Będąc u siebie w pokoju zadzwoniłaś
do Eleanor chcąc sprawdzić czy się udało.
-Haloooo -Odebrał
zadyszany Louis.
- Uhm.. hej,
mogę El? – zapytałaś zdziwiona ale ze śmiechem.
- O hej
Paula – ona także dyszała.
- Heh o ile
się nie mylę jest już wszystko na swoim miejscu… to znaczy się że jest już
między wami OK.?
- Ohh tak
jest cudownie! Ehh
-Dobrzę, to
ja nie będę przeszkadzać, do usłyszenia…
Odpowiedział
ci śmiech następnie się rozłączyłaś. Poszłaś wziąć długą kąpiel i przebrałaś
się w pidżamę. Kładąc się do łóżka włączyłaś telewizor na stację muzyczną. Leciał
Justin Bieber As Long As You Love Me. Po nim One Direction More Than This… Przypomniałaś sobie jak reagowałaś
jeszcze 2 tygodnie temu gdy się dowiedziałaś że leci ich piosenka. Zawsze
pierwszy był pisk, potem zgłośnienie na cały regulator nie zważając na porę
dnia, bądź nocy. następnie bieg pod telewizor i wpatrywanie się w swoich pięciu
bogów… Heh, teraz mam ich przy sobie… Jezu jakie szczęście mnie spotkało… i z
tą myślą zasnęłaś.
************************************************************
Nom to jest rozdział 9 i jest dużo wyświetleń... a wczoraj to był normalnie rekord dzienny xD Ej a tak szczerze podoba się Wam?? Proszę dajcie mi tutaj pod tym postem pare komentarzy abym wiedziała że ktoś czyta te moje "wypociny" bo co z tego że wyświetlenia są jak ktoś może nie czytać tego. Ehh i jeszcze jedna sprawa, Będę starała się jak najszybciej dodawać kolejne rozdziały, ale nie obiecuję że będzie to z dnia na dzień :3 chodzi o to że jestem już w 3 klasie gimn. i jestem zawalona nauką więc jak jakiś dłuższy czas mnie nie będzie to przepraszam... Wasza Lusiaczek xx <3
Świetny ♥
OdpowiedzUsuńProszę daj szybko następny ♥ ♥
Extra opowiadania. Pisz więcej!!!!!! :D :D
OdpowiedzUsuń