Rozdział siódmy
Szansa
Nie spałaś całą noc. W
głowie ukazywały ci się obrazy ze wczorajszego zdarzenia. Nie mogłaś uwierzyć
że to zrobiłaś… Wstałaś delikatnie z łóżka, ubrałaś się i zeszłaś po cichu na
dół, żeby nie obudzić Louisa. Była 05:14
Zrobiłaś sobie herbaty, wzięłaś pierwszą lepszą kartkę i długopis jakie
znalazłaś i zaczęłaś pisać:
Hej Louis,
Uhm… to co wczoraj zrobiliśmy było złe, nie powinno tak
być… Masz przecież Eleanor, jesteście ze sobą długo i nie chce tego zepsuć.
Przepraszam że wstałam i wyszłam tak bez pożegnania … ale potrzebuję czasu aby
to wszystko przemyśleć… Będę u ciebie później.
P.
Zgięłaś kartkę w pół,
poszłaś do pokoju Louisa i położyłaś ją na półce obok łóżka. Spojrzałaś na
zegarek była już 05:30 więc postanowiłaś iść bo Niall zaraz będzie. Na dworze
było ciepło, poszłaś usiąść na ławce niedaleko domu Louiego. Obserwowałaś ludzi
jak wybiegają z domu aby zdążyć do pracy. Z minuty na minutę coraz bardziej
pogłębiałaś się w myślach. Rozmyślałaś
o wczorajszym dniu, co Zayn teraz robi i gdzie on jest, czy żałuje tego co
zrobił, jak Niall zareaguje… Od tego wszystkiego zaczęła cię boleć głowa i
zaczęłaś płakać.
O 06:08 dostałaś smsa on
Nialla że jest już pod domem Louisa. Udałaś się tam prawie biegiem . Stanęłaś 2
metry od blondyna.
-
Paulina ? – zapytał
zaspany.
Nie ufałaś swojemu głosowi
więc tylko skinęłaś głową. Chłopak widząc że płaczesz podszedł do ciebie i cię
przytulił.
-
Co się stało ?
-
Nie tutaj, proszę… -
złapałaś Horana za rękę i pociągnęłaś w stronę lasu.
Biegłaś z nim tak póki nie
uznałaś że jesteście już wystarczająco daleko od domu Louisa. Usiadłaś pod
drzewem i Niall zrobił to samo.
-
To jogging mamy już za
sobą, a teraz dowiem się co się stało ?
-
Uhm… no bo wczoraj
zauważyłam Zayna z tą, no Perrie i jak wychodziłam z domu to wpadłam na Louisa
i pojechałam z nim do domu…
-
No tak , to to ja już
wiem, i zostałaś u niego na noc…
-
Ale to nie wszystko…
znienawidzisz mnie jak ci to powiem…
-
To co ty niby zrobiłaś
że to jest takie straszne?
-
Przespałam się z nim!!
– prawie krzyknęłaś po czym wybuchłaś płaczem.
Niall siedział i gapił się
na ciebie przymrużonymi oczami starając się zrozumieć co właśnie do niego
powiedziałaś.
-
Mówiłam! Mówiłam że
mnie znienawidzisz! Jestem do niczego… odkąd się pojawiłam w waszym życiu
wszystko psuję! Najpierw te listu i twitcam, teraz to… czy ja… - nie
dokończyłaś ponieważ twoje usta zatkał ci palec Nialla a następnie poczułaś jak
cię przytula.
-
Jeszcze trochę tak
pogadaj to cię uduszę!
Zaczęłaś płakać. „Jak ja
kocham tego chłopaka!” Szlochałaś mu w
ramiona a on cię gładził ręką po plecach. Jak już się trochę ogarnęłaś
powiedział:
-
Paula nie obwiniaj się,
to nie jest wyłącznie twoja wina, przecież wiesz. Trzeba coś z tym zrobić.
Musisz porozmawiać o tym z Louisem i Eleanor też powinna wiedzieć. Pójdę teraz
do niego z tobą...
-
Okey, ale…Yhm, no dobra.
Szłaś z Horanen i
rozważaliście co masz powiedzieć Louisowi. Dość szybko dotarliście pod jego
dom. Zadzwoniliście do drzwi i czekaliście, długo to trwało zanim Louis wam
otworzył.
-
Paula? Miałaś byś
później… Cześć wejdźcie.
Niall udał się do kuchni,
chcąc zostawić was samych.
-
Usiądź… - powiedział
Louis
-
Ale…
-
Ehh… tak wiem że źle
zrobiliśmy… Nie powinniśmy. Podobasz mi się od kąt cię zobaczyłem, ale to
Eleanor kocham. Chętnie bym nikomu nie mówił o tym wczorajszym, ale ja taki nie
jestem i sądzę że Eleanor powinna wiedzieć, mam nadzieje że zrozumie. Za parę
lat mamy zamiar stworzyć rodzinę, mieć dzieci…
-
Ja mam taki sam pogląd
na to, nie chce psuć waszego związku, najlepiej abym się wycofała z waszego
życia, psuję waszą przyjaźń, karierę…
-
Nie!- Powiedział
oburzony Niall który właśnie wszedł do salonu. – ani się waż! Wszystko się
ułoży, zobaczysz…
-
Ehm, zastanowię się
jeszcze nad tym…
-
To ja może zadzwonię do
Eleanor- zaproponował Louis po czym wyszedł.
Zaczęłaś rozmawiać z
Niallem i nagle zadzwonił dzwonek od drzwi. Pomyślałaś że to Eleanor, że była
blisko i zaszła. Ale nie, to nie była ona. To był Zayn, stał przed tobą z
wielkim bukietem czerwonych róż i czekoladkami. Gdy ciebie ujrzał klęknął i
zaczął mówić:
-
Paulina, dobrze że
jesteś…. Chciałbym cię przeprosić za wczoraj. Postąpiłem gorzej od Harrego… Nie
wiem jak ja śmiem teraz tu klękać przed tobą po tym co zrobiłem ci zrobiłem…
ale jednak jestem i błagam cię o przebaczenie. Nic mnie nie usprawiedliwia ale…
- nie wytrzymałaś, zaczęłaś płakać, cofnęłaś się z powrotem do domu i pobiegłaś
do pokoju Louisa.
Rzuciłaś się na łóżko. „ I
co ja mam teraz zrobić … Kocham go, ale on nie będzie chciał mnie znać po tym
co zrobiłam! Ja wszystko psuje …” Po paru minutach gorączkowego myślenia
mapisałaś Zaynowi esa aby przyszedł do ciebie. Nie czekałaś długo na niego.
Zaraz gdy przekroczył próg pokoju rzuciłaś się na niego i złożyłaś na jego
ustach delikatny aczkolwiek pełen miłości pocałunek
-
Kocham cię – szepnęłaś
mu do ucha. – ale musimy sobie coś wyjaśnić…
-
Tak wiem…
Usiedliście na łóżko i
Zayn zaczął mówić.
-
Wczoraj strasznie dużo
wypiłem, i jak wracałem z chłopakami z piwniczki przyszła Perrie. Oni poszli do
ogrodu a ja zacząłem z nią rozmawiać. Zamąciła mi w głowie, później to działo
się tak szybko… Pamiętam jak przez mgłę jak weszłaś do salonu a potem… nie
pamiętam nic, mam pustkę w głowie. Przepraszam nie chciałem aby tak wyszło- Gdy
skończył rozpłakał się.
Nie mogłaś na niego
patrzeć gdy był w takim stanie. Widać było że żałował tego co zrobił. Serce ci
się krajało na myśl że zaraz to wszystko popsujesz.
-
Zayn ? – spojrzał na
ciebie zapłakanymi oczami – muszę ci coś powiedzieć.
Zaczęłaś mu opowiadać jak
to wczoraj się czułaś od momentu gdy dowiedziałaś się że Perrie idzie na tę
imprezę. Zwlekałaś, ale dłużej już nie mogłaś.
-
Uhm, I wczoraj tak
jakoś wyszło że… Bo nie panowałam nad sobą
i… Ehh… - Zayn słuchał w skupieniu i milczeniu – Zrobiłam to…
-
Zrobiłaś co ?
-
Ehm, nooo …poszłam z
Louisem do łóżka… - powiedziałaś i czekałaś na reakcję Zayna.
Łzy kapały ci po
policzkach, natomiast Zayn był w szoku. Mulat wstał i zaczął chodzić w tę i z
powrotem od ściany do ściany. Widać było że jest wkurzony. W tym momencie do
pokoju wszedł Niall a za nim Louis. Gdy
Malik ujrzał tego drugiego podszedł do niego szybkim krokiem i walnął go
pięściom w brzuch. Ten zatoczył się do tyłu zaskoczony nagłym atakiem. Niall
złapał Zayna za ręce a ty z krzykiem zasłoniłaś sobą leżącego na ziemi Louisa.
-
Jak mogliście mi to
zrobić?! Moja dziewczyna z moim przyjacielem!?
-
Uspokój się! Zayn! A ty
niby lepiej postąpiłeś ? Gdybyś nie zapraszał tej laluni nie doszło by do tego
! Louis zadzwonił po Eleanor i ma tu zaraz być. Zamierzamy jej o tym
powiedzieć! I jeżeli naprawdę kochasz Paulinę to powinieneś jej to wybaczyć –
powiedział oburzony Niall.
Zayn nie wytrzymał,
spojrzał się na ciebie zapłakany, kopnął najbliższą szafkę łamiąc w niej
szuflady i usiadł zrezygnowany na łóżku. Odetchnęłaś z ulgą. Podeszłaś do
Louiego aby sprawdzić czy nic mu nie jest. Na szczęście nie, i nie był zły na
Zayna uważał że należało mu się. Ogarnął się i kazał wyjść ci i Niallowi chcąc
zostać sam na sam z Zaynem by z nim porozmawiać. Zamknęliście za sobą
drzwi i zeszliście na dół. Niall coś do
ciebie mówił ale nie słuchałaś go. Miałaś mętlik w głowie. Jedyną rzeczą o
której teraz marzyłaś to znaleźć się w swoim łóżku tuląc do siebie Lux. Kręciło
ci się w głowie… ostatnią rzeczą którą ujrzałaś była zmartwiona i szczerze
przestraszona twarz Nialla po czym zemdlałaś.
Obudziły cię czyjeś
szepty. Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś biały szpitalny sufit. Rozejrzałaś się, w
sali na krześle obok twojego łóżka spał Zayn, natomiast głosy które cię
obudziły należały do Louisa i lekarza. Doktor widząc że wstajesz przerwał
rozmowę i podszedł do ciebie.
-
Jak się czujesz?
-
Uhm… dobrze ale co się
stało ?
-
Zemdlałaś…
prawdopodobnie dlatego że nic nie zjadłaś i z przemęczenia.
-
Aha…ehh, ej Louis?
-
Hmm ?
-
Rozmawiałeś z Eleanor?
Skinął głową. Od razu się
uspokoiłaś.
-
i co ?
-
była trochę zła i
powiedziała że potrzebuje trochę czasu ale dobrze to zniosła…
-
to dobrze…. hm a gdzie
Niall ?
-
Zszedł na dół bo był
głodny, a Harry i Liam będą czekać na nas w domu.
-
Jak to w domu ? A moi
rodzice wiedzą ?
-
Tak będą tu zaraz, i
chłopcy mają być pod twoim domem… - w tym momencie z głośnym ziewnięciem wstał
Zayn.
-
Uhhh zostawisz nas
samych Loui? Proszę…
-
Spoko – powiedział i
wyszedł a za nim poszedł lekarz.
Zayn patrzył się na ciebie
z miłością. Byłaś ciekawa czy ci wybaczył… chciałaś go zapytać ale widząc że
masz zamiar coś powiedzieć chłopak pochylił się nad tobą i złożył na twoich
ustach namiętny pocałunek. Twoje serce galopowało a motyle w brzuchu zaczęły
wariować. Cieszyłaś się że Zayn ci wybaczył. Kochasz go i nie masz zamiaru psuć
tego co was łączy. Gdy w końcu się od siebie odkleiliście powiedziałaś z
uczuciem.
-
Zaynie Maliku pragnę
stwierdzić iż szaleję na twoim punkcie… a tak na marginesie… całujesz najlepiej
na świecie – po czym zaczęliście się śmiać.
Przytuliłaś go a on
szepnął ci do ucha:
-
Natomiast ja cię kocham
i uważam że jestem od ciebie uzależniony bardziej od papierosów… i noo … a co
tu gadać- pocałował cię gorąco a wasze języki tańczyły wokół siebie. Następnie
usiadł obok ciebie na łóżku.
Zaczęliście rozmawiać aż w
końcu przypomniałaś sobie o Darii.
-
Ej Zayn … co się stało
z Darią ?
-
Hah o nią się nie
martw, Harry się nią zaopiekował! A gdybyś ty widziała ją jak dziś rano grała z
nim w pokera! Ubaw po pachy haha grać w ogóle nie umie i skończyła prawie naga…
-
To ona została u was na
noc?!
-
Noo Eleanor i Danielle
też… no i ten, one też grały więc było ciekawie…
Domyśliłaś się że Perrie
pewnie też była u nich na noc ale nie zamierzałaś psuć sobie humoru.
-
Haha czemu mnie przy
tym nie było!? Hmm a ona i Harry są, no wiesz…
-
Nie są jeszcze ze sobą
ale sądzę że coś się kraja… Harry chyba się zakochał!
Przerwaliście rozmowę bo
do sali weszła twoja mama.
-
Paula, nic ci się nie
stało?! – zapytała przerażona.
-
Nie mamo nic mi nie
jest, tylko zemdlałam!
-
Och córuś ale mi
stracha napędziłaś!
Chwilę porozmawialiście po
czym mama dała ci ciuchy do przebrania. Wyprosiłaś gości i ubrałaś się. W sali
nie było lusterka więc uczesałaś się „na ślepo” i gotowa wyszłaś na korytarz.
Tam od razu rzucił się na ciebie zmartwiony Niall i przytulił cię. Przywitałaś
się z ojczymem i poszliście cię wypisać. Louis był samochodem więc zabrał Zayna
i Nialla swoim autem a ty pojechałaś z rodzicami. W samochodzie rozmawiałaś z
rodzicami o x-factorze i o następnych wizytach na próby itp. Dość szybko
dojechaliście pod dom. Wysiadłaś z samochodu i się rozejrzałaś. Okazało się że
Louis nie kłamał i naprawdę Harry i Liam czekali koło schodów. Gdy ciebie
ujrzeli podbiegli i przywitali się z tobą. Zapytałaś Harrego o Darię, a on
zrobił się cały czerwony i powiedział że „ grzecznie odprowadził ją do domu”.
Jakieś 3 minuty później podjechał Louis z chłopakami. Zaprosiłaś wszystkich do
domu i kazałaś im iść do twojego pokoju. Byłaś strasznie głodna, na szczęście
twoja mama zrobiła ci pełno kanapek i herbatę. Zjadłaś wszystko szybko i
wypiłaś po czym pobiegłaś na górę.
-
Co tak długo? – zapytał
Harry
-
Eh głodna byłam…
-
I się nie podzieliłaś –
Niall.
Zaczęliście się śmiać.
Spojrzałaś na zegarek.
-
To już 19?
-
No a co ty myślałaś?
Pół dnia przespałaś i się cieszysz – zażartował Liam.
Rozmawialiście jeszcze tak
z godzinkę następnie pożegnałaś chłopaków. Gdy wyszli poszłaś się wykąpać i
przebrałaś się w swoją ulubioną pidżamę. Nagle usłyszałaś jakieś szmery za
oknem , ciekawa podeszłaś. To Zayn rzucał kamyczkami w okno.
-
Co ty tu robisz? Jak
moi rodzice cię zobaczą to mnie zabiją!
-
Mogę wejść?
„Wariat” Pomyślałaś ale
skinęłaś głową. Chłopak wspiął się po rynnie jak małpa, wszedł po cichu na
poddasze i wskoczył ci do domu przez okno. Zaczęłaś się śmiać… Co by było gdyby
jakiś paparazzi to zauważył. Już widziałaś pierwsze strony gazet : „ Zayn Malik
nie może wytrzymać bez swojej dziewczyny, wkrada się do jej mieszkania przez
okno”!. Ze śmiechem powiedziałaś
-
oszalałeś?! Ktoś mógł
cię zobaczyć!
-
Uhm no ale nie
zobaczył… - przytulił cię.
-
Moi rodzice mnie zjedzą
normalnie…
-
Ojj tam będziemy cicho…
a właśnie mogę zostać u ciebie na noc? Będę grzeczny – zapytał z nadzieją.
-
Ohh Zayn… no dobra ale
przed świtem wylatujesz z powrotem przez te okno hehe…
-
No doobraaa…
Hah nie ma to jak mini napad na swoją dziewczynę o 23… - pomyślałaś- I
co ja mam z nim zrobić? Dobrze że masz podwójne łóżko i że się zmieścicie… Zayn rozebrał się do koszulki i bokserek i
położyliście się. Rozmawialiście o waszym związku itp. Jeszcze długo. Od czasu
do czasu były gorące chwile, ale po ostatniej akcji z Louisem nie miałaś
zamiaru jeszcze tego robić… Przyszła do was Lux i położyła się nad waszymi
głowami. Jakoś tak o 4 zasnęliście wtuleni do siebie.