środa, 28 listopada 2012

Rozdział 33



Okok łapcie rozdział...  :P Piszcie w komciach czy się podoba! Nexta zacznę pisać jeśli będzie 10+ komci od różnych osób! :* A i nie zapomnijcie o reakcjach :D oraz ankiecie jak tu trafiliście ;p znajdziecie ją z prawej strony bloga ^^ Kocham Was! /Lusiaczek


Rozdział 33
„Co tu jest grane?!”

Wróciliśmy właśnie z koncertu w Gdańsku.
-Stary było czadowo! - krzyknął do mnie Malik klepiąc mnie po plecach.
Owszem było... to był jeden z tych lepszych koncertów. Publiczność była niesamowita!
-A teraz szybciutko przed telewizorek...- powiedział Louis.
Tak.. dzisiaj tylko o tym myślałem. Czy Paulina przejdzie dalej czy nie... Nie ma takich słów którymi mógł bym opisać jak dumny z niej jestem oraz jak bardzo ją kocham... Rzuciłem się na kanapę i włączyłem telewizor. Znalazłem kanał i czekaliśmy. Jeszcze przed programem skoczyłem po przekąski... Nie wiedziałem czemu, ale czułem że będzie coś nie tak... Program się zaczął a ja wszedłem na Twittera w telefonie by móc być na bieżąco... tuż przed występem Pauli zadzwoniłem do niej i życzyłem jej powodzenia. Obejrzałem występy tej Chloe oraz Perrie... Wiedziałem że wystąpią z gwiazdami. Ale gdy zobaczyłem Justina obok Pezz... wyrwałem z kapcia pod telewizor. Chłopcy musieli mieć ze mnie ubaw.. ale nie sądziłem że to nagrają! Piosenka wyszła im super... kolej na Paulę. Zobaczyłem ją a u jej boku kroczył nie kto inny .. jak sam nasz Ed! Teraz to i chłopcy podeszli bliżej. Śpiewali jego piosenkę „Kiss Me” .. jej głos.. od razu chciałem się znaleźć obok niej. Tak mi jej brakowało! Jeszcze trochę muszę wytrzymać... za niedługo się z nią spotkam! Oczywiście zaraz gdy skończyła wysłałem na nią wieeele esów no i na Perrie parę też, ale to dlatego że Zayn na Paule wysłał.. A potem to już czekałem na wyniki... Gdy nastał czas na ogłoszenie ich widziałem w twarzy Pauli twarzy że coś jest nie tak... Gdy wyczytali jej imię krzyczałem z radości... ale potem doznałem szoku. Stanęła tam sobie przy mikrofonie i przekazała pierwsze miejsce Perrie! Spojrzeliśmy z chłopakami po sobie... nikt z nas nic nie rozumiał.
Zadzwoniłem do Pauliny gdy tylko zeszła ze sceny.
-Paula co się stało!? Skarbie?!
-Niall kocham cię...- usłyszałem...
-Paulina?
-Przepraszam...- wymrukała poprzez płacz...
-PAULA!
Połączenie zostało przerwane... Nie wiedziałem co robić. Chciałem się wylogować z TT ale dostrzegłem pewnego Tweeta...
„ Daria w aptece po testy ciążowe... kto zostanie matką? Ona czy Paulina? Hmm to wyjaśniało by zrezygnowanie z nagrody...” A pod spodem zdjęcie Darii wrzucające kartoniki z testami do siatki. Nie wiedziałem co o tym myśleć. Pokazałem to Hazzie a ten powiedział że się zabezpieczają i nie jest to możliwe... Nagle przypomniałem sobie tę akcję przed urodzinami Pauli.
-O nie – wyszeptałem...
*parę godzin później*
Wydzwaniałem do dziewczyn przez cały czas. Chciałem dowiedzieć się czegokolwiek... jednak nie odbierały. W końcu Daria okazała się być tą mądrą i wcisnęła zieloną słuchawkę...
-Halo?
-DARIA! Boże jak dobrze że odebrałaś! Jezu co z Paulą? Widziałem zdjęcia na necie jak karetka ją zabiera … jest cała?!
-Tak, teraz śpi...
-Jezu ! Daj mi ją do telefonu
-Lekarz zakazał jej budzić, potrzebuje snu
-Ahh.. ej a o co chodzi z tymi testami? Kto jest w ciąży? Paula?! Widziałem zdjęcia..
-wiem ale to nie prawda, ja nic nie wiem o żadnej ciąży!
-Ale zdjęcia...
-Tak, ale to nie dla niej było... mama mnie wysłała..
-Ahh... Daria proszę obudź Paule muszę z nią pomówić!
-Przykro mi, muszę kończyć...
-Ale! Grh... no dobra ale odbieraj jak będę dzwonić!
-No, do usłyszenia... - usłyszałem i się rozłączyła.
Natychmiast podzieliłem się zdobytymi informacjami z chłopakami... Nie wiedzieliśmy o co chodzi... Resztę wieczoru spędziliśmy w hotelu Hilton rozmawiając o całej tej akcji...
*parę miesięcy później...*
Wychodziłem już z siebie... ŻADNYCH WIEŚCI!!! A gdy dowiedziałem się że w domu będziemy 3 miesiące później znienawidziłem to że jestem piosenkarzem. Jak dzwoniłem do dziewczyn mówiły że albo Pauliny przy nich nie ma albo że jest zajęta... czasem słyszałem ją w tle i to było znakiem że żyje... Zdjęć w internecie żadnych nie było, może czasami w samochodzie lub gdy siedziała w oknie. Tak strasznie się martwiłem... „ Dzisiaj ją zobaczę! Muszę!” - obiecałem sobie. W Londynie byłem o 6 nad ranem... i chcąc nie chcąc, zaraz gdy tylko usiadłem na łóżko zasnąłem.
-NIALL! WSTAWAJ NOOO! - wrzeszczał Hazza...
-c-co jest … jjjjaaaa- ziewnąłem- nie śpię...
-Idziemy! Debilu miałeś nie spać...
-Ale...
-Nie ma ale, ja chce już zobaczyć się z Darią!
-O FUCK! PAULINA!
-Nooo
Wstałem i pognałem do łazienki. Przepłukałem twarz lodowatą wodą by pozbyć się resztek snu i wybiegłem przed dom. Stała tam już taksówka. Wsiadłem i Harry podał adres. Na miejscu rozstałem się z przyjacielem i podszedłem do drzwi. Wziąłem wdech i zadzwoniłem... długo nie otwierała „ może jej nie ma?! Grh... musi być!” Wcisnąłem dzwonek jeszcze raz... i jeszcze... w końcu zobaczyłem jak klamka opada. Chwilę później w ramionach miałem ją. Popłakałem się ze szczęścia. Ale gdy zobaczyłem ból w jej oczach okropnie się przeraziłem...
-Niall – wyszeptała następnie przeraźliwie jęknęła.
-PAULA CO SIĘ DZIEJE! CO CI SIĘ STAŁO?! - krzyczałem spanikowany i szukałem jakiejś rany, znaku czy jest w niebezpieczeństwie. Mój wzrok padł na jej zaokrąglony brzuszek...” A-ale to nie możliwe!” - myślałem zrozpaczony... Wziąłem ją na ręce i szybko zaniosłem na kanapę. Położyłem ją i klęknąłem przy niej....
-AAAGHRRRR
-Paulina!? Powiedz mi jak mam ci pomóc? Co się dzieje!?
-ROOOOODZ...... AŁŁŁŁŁŁŁŁ!!!!! NIAAAAL …
-c-coo?
-PRZEPRAAAAAASZAM .. uf... j-ja no bo... - spojrzała mi w oczy. Były przepełnione miłością oraz okropnym bólem.
-Co mam zrobić? Kochanie?!
-Zadzwoń po karetkę- wysapała -SZYYYBKO AGHR!
Zrobiłem tak jak kazała. Wybiłem numer i czekałem... chodziłem z jednej strony pokoju na 
drugą … w końcu odebrali.
-Witam tu szpita....
-Przyjedźcie szybko pod [adres] ! Moja dziewczyna …
-co się dzieje?
-No bo ona...
-…
-JA ROOOOODZĘĘĘ!! - Krzyknęła.
-A rozumiem, za chwilkę przyjedzie ambulans...
Rzuciłem telefon na łóżko i podbiegłem do ukochanej...
-Potrzebujesz czegoś? Skarbie!
-uf.uf..uf... weź rzeczy małego.... są w torbie obok mojego łóżka...
Kiwnąłem głową i pognałem na górę. „ małego” … „ Będę ojcem?! CO? JA!!!??? BĘDĘ MIAŁ SYNA?! ALE KURWA ŻE CO?! „ Toczyłem bitwę z myślami... o co tu chodzi?! CO TU JEST GRANE! Zauważyłem dużą niebieską torbę podręczną. Chwyciłem ją i zbiegłem na dół... zaraz potem usłyszałem syrenę... Wziąłem Paulinę pod ramię i poprowadziłem na dwór... przed domem nazbierało się już od fotografów i reporterów. Nie zabrakło też fanek... Drzwi ambulansu się otworzyły. Wprowadziłem ukochaną do środka, sam też wsiadłem. Nie wiedziałem o co chodzi... lekarze położyli Paulinę na łóżku i z nią o czymś „rozmawiali”. Podszedł do mnie jeden z nich i zapytał.
-Pan jest ojcem dziecka?
-J-ja – co odpowiedzieć, co odpowiedzieć! NO KURWA CO!? - t-tak. Chyb...
-Dobrze. A w którym miesiącu ciąży żona jest?
-Jaka żona … to znaczy się … yyyy...
-Pan jest jej partnerem ?
-Tak, jestem jej chłopakiem – uff pytanie, na które potrafię odpowiedzieć.
-Co ile ma skurcze?
-Co do do cholery jest?!
-Grh.. może inaczej, co jaki czas wrzeszczy jak opętana?
-Yyyy nooo.... co 4-5 minut?
-Dobrze... bierzemy ją od razu na porodówkę !
Wszystko działo się jak we śnie... nie wiedziałem o co chodzi. Wysiedliśmy z ambulansu … po oczach świeciły mi flesze aparatów... Trzymałem Paulinę za rękę...lekarze wieźli ją na łóżku... wkroczyliśmy do szpitala, następnie do jakiejś sali. Przełożyli ją na inne łóżko z dziwnymi prętami po bokach...
-Chce pan zostać przy porodzie? - zapytał mnie lekarz...
-ja jej nie zostawię...
-W takim razie proszę ubrać to...
Dał mi jakiś zielony fartuch i maskę na twarz... ubrałem je.
Skurcze co 2 minuty! Pełne rozwarcie na 10 cm! - krzyknęła jakaś kobieta.- Panie Kevinie proszę zająć miejsce.
Dość młody mężczyzna podszedł po Pauliny i pogładził ją po głowie co bardzo mnie wkurzyło..
-łapy precz... niech pan robi co ma robić.. i niech ją nie boli! - ostrzegłem.
-spokojnie! - powiedział – Paula teraz na mój znak masz przeć... tak jak podczas szkoły rodzenia. Dasz radę...
 znowu wzięła mnie ta faza... lekarze się przekrzykiwali... Paulina wrzeszczała, przeklinała wołała mnie... dosłownie wszystko! Pocałowałem ją w czoło
-Jestem tu kochanie, wszystko będzie dobrze.
-AGGGGRRR SPIERDALAJJJJJ AŁŁŁŁŁŁ... KOCHAMM CIEEEEEEE- wydarła się...
Nie wiedziałem w tym sensu... ale nie odzywałem się. Po chwili nastała kompletna cisza... następnie usłyszałem piskliwy płacz. Rozejrzałem się... zobaczyłem go. Był cały we krwi i z jego pępka coś wyrastało...
-fuuu....
-NIALL! - usłyszałem Paulinę..- I cooo....
-Co Ja!?
-Jest zdrowy, urodziła pani ślicznego, silnego synka – poinformował dr. Kevin
Położył „go” jej na piersi...
-Chciałby pan przeciąć pępowinę?
-Co to jest...?
-Niall, to jest to co wychodzi mu z pępka...
-NIE! FU! NIE BĘDĘ TEGO CZEGOŚ, TEMU CZEMUŚ OBCINAĆ!
-Niall... proszę … zrób to dla mnie. - powiedziała Paulina.
Zależało jej na tym... a ja strasznie się bałem. Przyjeżdżam z USA, odwiedzam moją dziewczynę, Ona jest w ciąży, jedziemy na porodówkę, wychodzi z niej coś dużego obślizgłego s długim ogonem zamiast pępka i mam to obciąć... Za dużo rzeczy jak na jeden dzień... to jest jakiś koszmar! JA CHCĘ WSTAĆ!
-Panie Horan, przez pępowinę dziecko dostawało pokarm... teraz nie jest ona mu potrzebna...
-MAM GO POZBAWIĆ JEDZENIA! O NIEEE CO TO TO NIE!
-ALE NIALL! JUS już jej nie potrzebuje! Będzie miał butelkę!
No dobra... ale zaraz!
-Jus?
-Yyy no Justin … jeśli się zgodzisz boo... pomyślałam sobie że no ten...
"Justin... Justin Horan... „
-Kocham Cię Paula... Dawać nożyczki czy co tam wy macie do tego czegoś...
dostałem do ręki nożyczko podobne coś...
-no i co teraz?
-Przetnie pan w tym miejscu a ja zrobię zdjęcie...
Spojrzałem na Justina... był cały opuchnięty i cały czas płakał... Dobra. Raz się żyję. Zrobiłem to …
-Fuuu....
-Dziękuję.- powiedziała Paula...
Zabrali naszego syna by go umyć i zrobić jakieś tam badanie... no przydało by się. Może wtedy będzie przypominać człowieka...
Lekarze „ogarnęli” Paulę i przewieźli ją do innej sali. Zostaliśmy sami. Miliony pytań błąkało mi się po głowie. Jak to się stało?, czemu nic nie mówiła?, Dlaczego ja o nim nic nie wiem?, Jak to robiła że nikt się nie dowiedział o ciąży... a najważniejsze Co teraz?... Lecz ona mnie uprzedziła i zapytała.
-Niall? Kochasz mnie?
Spojrzałem jej prosto w oczy... były przemęczone, pełne miłości, i nadziei . Oczywiście że ją kochałem..
-Całym sercem...- wyszeptałem – ale nie wiem co teraz zrobimy...
-mogę zabrać Justina do siebie, wmówić wszystkim że to nie jest twoje, że cię zdradziłam... wyprowadzić się … zniknąć z twojego życia! - zaczęła mówić jak poętana.
-NIE! OSZALAŁAŚ!? - od razu zaprzeczyłem..
-Ale twoja kariera!
-Paulina, mamy teraz yyy... no ten dziecko i nie mam zamiaru rezygnować z ciebie! Nawet jeśli by to znaczyło znienawidzenie mnie przez fanki i odejście z zespołu! Ja cię KOCHAM!
Podszedłem do niej i ją pocałowałem. Tak bardzo mi tego brakowało... Rozpłakała się.
-Cii... wszystko będzie dobrze... - uspokajałem ją.
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi. To była mama Pauliny... Przywitałem się z nią, następnie zostawiłem je same.
Wyszedłem na korytarz i usłyszałem płacz... „Justin?” Udałem się w tamtym kierunku … Za szybą ujrzałem kilkanaście dzieciaków,... ale to takich dziwnych. Były małe i opuchnięte. Poszukałem syna wzrokiem i o dziwo go znalazłem! Tak to on płakał... Podeszła do mnie pielęgniarka.
-Przyszedł pan zobaczyć swoje dziecko?
Nie wiedziałem co zrobić... Po szybkim zastanowieniu kiwnąłem głową... Siostra wprowadziła mnie do tego pomieszczenia i zapytała o nazwisko. Następnie poprowadziła mnie do syna i zostawiła nas samych. Teraz już o niebo lepiej wyglądał ! 
Gdy mnie zobaczył nieco się uspokoił. Zdobyłem się na odwagę... dotknąłem go! Pogładziłem go po policzku a ten przestał płakać. Otworzył oczka... były dziwnie czarne... tak miał powiększone źrenice.. Stwierdziłem że nawet to słodko wygląda! No może trochę tak jak by był kosmitą …
-Ciii Justin... Tatuś tu jest – szepnąłem a ten zamknął oczy. Zasnął. 
BOŻE JESTEM OJCEM! 

19 komentarzy:

  1. o boże!:o jak ja to uwielbiam to jest super! Cudownie piszesz kocham to czytać i za każdym razem czekam na następne! Wiec next<3

    http://life-forever-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam wszystkie części w ciągu paru godzin. Nie mogłam się oderwać, wciągnęło mnie na maksa a teraz na koniec się popłakałam ;] To jest świetne. Wybacz że nie pozostawiłam Ci komentarzy pod innymi częściami ale chciałam jak najszybciej przeczytać następną. Boże kocham to !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Next, Next <3 Codziennie wchodzę na twojego Bloga i sprawdzam czy nie napisałaś czegoś nowego :]

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaha jaka reakcja nialla hahaha omg haha jebł** hueheu ^^ zajebisty rozdział :D czekam na następny :D :D jestem twoją fanką paulina :D

    OdpowiedzUsuń
  5. boskie :*
    http://niallhoran-and-onedirection.blogspot.com/
    zajrzyjcie:http://niallhoran-and-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na kolejną część ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. http://karolina11316.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komentarze by wypromować bloga proszę do poprzedniej notki " Liebster Award Ważne"

      Usuń
  8. Yayy Supeerrr ;** Uwilebiaaamm . Czekam na następny ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże świetny!!! I Niall mnie dobił poprostu :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest już 10+ komentarzy od rożnych osób :) kiedy wstawiam nexta? <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny !!!!!!! Niall .... śmiałam się jak głupia !!! Boskie jest to opowiadanie:D naprawdę kochaaaaaM !!!! ♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡

    OdpowiedzUsuń
  12. NEEEEEEEEEEEEEEXT!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :3

    OdpowiedzUsuń
  13. hahahahahahahahahah !! ja tu płacze ze śmiechu !! :D wychodzi z niej coś z ogonem zamiast pępka , kosmita .. boshe ... ja leje nie mogę ! : 3

    OdpowiedzUsuń
  14. Może nie powinnam w takim momencie, gdy rodziła dziecko, ale lałam ze śmiechu! Łzy spływały mi po policzkach litrami xDD I uspokoić się nie mogłam przez przynajmniej 7 minut :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Extra!!
    Świetne!!!
    Pisz następne!!
    Pliss!!!!!

    OdpowiedzUsuń