Jeju Dziękuję bardzo za tak miłe komentarze! One mnie napędzają xD w sensie że dzięki nim jestem w stanie pisać dalej to opowiadanie! Mam nadzieję że rozdział się spodoba :3 Next [24] będzie w następny weekend / Lusiaczek <3
Rozdział dwudziesty-trzeci
Urodziny
Wspomnienia atakowały cię
niemiłosiernie. Widziałaś w nich siebie w Polsce jako małe
dziecko w piaskownicy z kolegą. Mieliście po ok 4 latka. Chłopczyk
robił ci starannie babki z piasku które ty jadłaś na niby.
Następnym wspomnieniem było że idziesz do szkoły z czarnowłosym
chłopakiem. Mieliście około 6 lat. Stanęliście przed budynkiem a
on spojrzał ci głęboko w oczy swoimi zielonymi tęczówkami.
-powodzenia – powiedział po czym
cię przytulił.
Pamiętasz że nie chciałaś się od
niego odrywać, było ci przy nim dobrze. Kolejne wspomnienie było
bardzo bolesne. Nadszedł czas rozstania... Chłopak się
wyprowadzał... płakałaś. Podszedł do ciebie i pocałował w
policzek po czym powiedział:
-Jedziemy na drugi koniec Polski,
wątpię że będę tu często przyjeżdżać ... ale nie martw cię
w święta przyjadę obiecuję.
Ale nie przyjechał. Nie wiedziałaś
go aż do teraz. Minęło tyle lat... ale on się zmienił! Nadal
stał przed tobą zielonooki brunet, tyle że teraz był od ciebie o
półtora głowy wyższy i był potężniejszy.
-KASPIAAAAAAN!!!!- podbiegłaś ze
łzami w oczach i zarzuciłaś się mu na szyję.-No, malutka... spokojnie! Przecież nie mam zamiaru się stąd ruszać... nie ucieknę ci!
-A-ale obiecałeś! Obiecałeś przyjechać na święta! A później c-cię w ogóle nie było... zapomniałeś o mnie!!! - wyżaliłaś się ze łzami w oczach nadal go do siebie tuląc.
-Ohh Paula przepraszam... przykro mi. Ale nie myśl sobie że zapomniałem! Bo to nie prawda... o tobie nie da się zapomnieć!
-Paula, nie płacz noo- podeszła do ciebie Amelia – bo się rozmażesz i cała nasza praca na nic będzie!
Racja. Wypuściłaś Kaspiana ze swoich ramion po czym wytarłaś twarz chusteczką którą podstawiała ci pod nos El. Ogarnęłaś się i przywitałaś się zresztą. Złożyli ci życzenia itp. nie chciałaś patrzeć teraz na Nialla... wstydziłaś się strasznie swojego zachowania, no ale cóż tęskniłaś za Kaspianem nic na to nie poradzisz.
-Nom, przyprowadziliśmy cię tutaj ponieważ masz urodziny- zaczął Niall a ty zmusiłaś się spojrzeć na niego- Ale to nie koniec niespodzianek. Chodź tu – weszłaś na i zauważyłaś mikrofony... było ich sześć.
-Co wy planujecie? - zaraz jak skończyłaś pytanie, na salę wbiegło ponad setka ludzi z krzykiem. Stanęli pod podestem i zaczęli śpiewać ci Happy B-Day. Kolejny zawał dzisiejszego dnia. Nie mogłaś uwierzyć własnym oczom, zaczęłaś płakać ze szczęścia. Widząc to Niall przytulił cię w pasie, a ty schowałaś zawstydzona głowę w jego tors. Pogłaskał cię po głowie i powiedział
-Wszystkiego najlepszego kochanie. Wiesz co? To są twoi fani... nie 1D - na dole wybuchły oklaski i krzyki, Ludzie wiwatowali,
Byłaś zadowolona z tego i jednocześnie dumna. Oni przyszli tutaj dla ciebie! Zebrałaś w sobie odwagę po czym podeszłaś do najbliższego mikrofonu
-Jeju... n-naprawdę jesteście cudowni! Nigdy, nawet w najcudowniejszych snach nie wyobrażałam sobie czegoś takiego. To jest zbyt piękne aby było prawdziwe... Dziękuję, ja... ja.. uff po prostu brak mi słów.
Teraz do mikrofonu podszedł Zayn
-Paula, czy z okazji twoich urodzin zechciała byś z nami zaśpiewać?
Co?! Aha to po to stało tutaj sześć mikrofonów! Ludzie na tą propozycję zaczęli wykrzykiwać twoje imię.
-Oww, noo no dobra zrobię to dla Was – skierowałaś te słowa do publiczności.
Nialler poszedł po gitarę i reszta zespołu zajęła swoje miejsca. Twoi rodzice razem z Darią, Amelią Danielle, Perrie, Eleanor i Kaspianem stanęli pod „sceną” . Nie miałaś zielonego pojęcia co mieliście śpiewać, ale stwierdziłaś z ulgą że to Live While We're Young. Pierwszy śpiewał Liam, po nim Zayn. Refren razem potem Niall i Harry. Oczywiście następnie ty i Louis. Publiczność świetnie się bawiła a ty nie mogłaś w to uwierzyć. Gdy skończyliście okazało się że to nie wszystko. Na salę wszedł D-J wy zeszliście z podestu i on zajął wasze miejsca. Dopiero po chwili zorientowałaś się że to David Guetta. Woow! Widziałaś go podczas VMA no ale to dopiero coś! On gra na twoich urodzinach!
-I jeszcze raz wielkie Stoooo lat
dla Pauliny!!! - krzyknął w mikrofon i zaczął puszczać muzykę.
Dziewczyny zaciągnęły cię do
tańca. Nigdy tak świetnie się nie bawiłaś! Nie dość że przy
tobie były same bliskie ci osoby to na dodatek taka impreza!
Minęły gdzieś 3 godziny a ty wyszłaś na balkon się
przewietrzyć. Zastałaś na nim Kaspiana obściskującego się z
Amelią.-Oj przepraszam – rzekłaś i chciałaś już iść
-Nie stój, ja już idę.. zimno mi się robi pogadajcie sobie! - powiedziała Am i przechodząc obok ciebie cmoknęła cię w policzek.
Podeszłaś do barierki obok Kaspiana
-Czyli że jesteś teraz z Am?
-Nom, poznałem ją jakieś 2 miesiące temu... jak przyjechałem do ciebie. No ale okazało się że ty jesteś w Londynie... no i przeglądając neta dowiedziałem się że jesteś z Niallem...
-Ohh..
Staliście i obserwowaliście popołudniowe słońce. Racja, robiło już się chłodniej i gdy zadrżałaś Kaspian okrył cię swoją marynarką.
-No, opowiadaj jak tam ci się układa muzyczne życie! Widziałem twoje filmiki, gdy śpiewasz w internecie i muszę stwierdzić, że jesteś wspaniała!
Strzeliłaś buraka.
-Nie no nie aż tak...
-Jeju Paula! Wiem co mówię- rzekł po czym zaczął się śmiać.
-Heh do dobra... Hmm a jak ci się układa życie?
-Nom, mimo że mam 17 lat muszę sobie radzić sam. Chciałem kontynuować naukę w Polsce, ale chyba zrobię to tutaj. Szybciej dostanę się na wyższą szkołę i jest tu lepszy poziom nauczania.
-A co się stało że opuściłeś rodziców?
-W sumie to nic, postawiłem na
samodzielność heh...
Staliście tak i rozmawialiście z
godzinkę. Potem przyszedł do was Niall-Skarbie, czas ta tort! - poinformował zadowolony i dał ci całusa.- Chodźcie!
Tak też weszliście z powrotem na hol. Ludzie ustawili się wkoło a pośrodku stało wielkie ciasto w postaci mikrofonu. Była zdumiona takim widokiem. Zgodnie z wiekiem było na nim 17 świeczek które powinnaś zdmuchnąć.
-Paula, stań tutaj – wskazała ci mama- i pomyśl życzenie. Potem chyba już wiesz że trzeba zdmuchnąć świeczki no nie? - Każdy wybuchł śmiechem, nawet ty.
No dobra, zróbmy to. „ Chciała bym...hmmm aby wszystko pozostało tak jak jest! Jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie” Pomyślałaś po czym wzięłaś głęboki wdech i za pierwszym dmuchem wszystkie świeczki pogasły. Ludzie zaczęli klaskać. Na salę wszedł kucharz i zaczął dzielić tort. Był ogromny więc starczał dla wszystkich. Jedliście i żartowaliście. Fani co róż podchodzili i zagadywali do ciebie, chcieli autografy bądź robić sobie z tobą zdjęcia. Spełniałaś każdą ich prośbę. Nigdy nie przyszło ci do głowy że kiedykolwiek ludzie będą się zachowywać w stosunku co do ciebie tak jak kiedyś ty do 1D. Gdy była 20 byłaś już padnięta. Ledwo co stałaś na nogach, nigdzie nie mogłaś znaleźć Nialla ani rodziców. W sumie to nikogo nie mogłaś znaleźć! W końcu natknęłaś się na Kaspiana.
-Kaaas?
-Hmm? Co byś chciała księżniczko?
-A chciała bym jechać do domu a nie mam pojęcia gdzie są wszyscy...
-Ahh a telefon masz?
-A no zostawiłam w torebce a Niall miał ją przy sobie...
-Ahh, no dobra... chodź.
Chłopak wziął cię pod ramię i prowadził do wyjścia. Po drodze próbował się dodzwonić do kogoś dodzwonić lecz nikt nie odbierał. Pewnie muzyka zapodawana przez D-J zagłuszała telefony.
Z ulgą wsiadłaś do auta, na miejsce obok kierowcy. Kas ruszył. U ciebie w domu byliście jakieś 30 min. później. Weszliście do twojego pokoju a ty poszłaś się przebrać w pidżamę do łazienki. Jak się ogarnęłaś poszłaś usiąść na łóżko.
-Co, zmęczyłaś się?? Nie żartuj!- powiedział z uwodzicielskim śmiechem. Zrobiło ci się gorąco.
-No tak trochę... - chłopak się do ciebie przybliżył i przytulił cię do siebie.
-Tęskniłem za tobą... nawet nie
wiesz jak bardzo! - uniosłaś głowę i zobaczyłaś że ci się
przygląda. Zakręciło ci się w głowie przez te jego zielone
hipnotyzujące oczy. Zaczął się do ciebie zbliżać aż w końcu
wasze usta się połączyły. Pech chciał aby Niall stał akurat w
drzwiach. Nie odezwał się, tylko odszedł bez słowa ze łzami w
oczach.
Nie pogłębiłaś pocałunku tylko
położyłaś dłoń na piersi Kaspiana i go odsunęłaś.-Nie mogę, ja kocham Nialla. Nie zdradzę go, on jest moim życiem...
-Oh, przepraszam- powiedział skruszony,- poniosło mnie...
Uśmiechnęłaś się
-Nic się nie stało, ja tylko mówię . Tak na przyszłość...
-Dobrze to ja nie będę przeszkadzał – mrugnął – Dobranoc.
-Dobranoc, do jutra – odpowiedziałaś.
Zaraz gdy wyszedł przyszła do ciebie Lux. Jakieś 5 minut później spałaś jak zabita.
Biedny Niall ;( Ale chce następną część xd
OdpowiedzUsuńJeju ;( .niech będzie tak jak było niech się pogodzą z Naillem ....
OdpowiedzUsuńBiedny Niallerek :( Ale czemu kolejna dopiero za tydzień co ja będę robić przez tyle czasu?!
OdpowiedzUsuńTen tydzień mam cały zawalony ;( Możliwe że uda mi się napisać coś po lekcjach ale nie obiecuję ;3 /Lusiaczek
Usuńboskie boskie boskie ;D omg ;D biedny niallerek ;( SMUTNO MI BO NIGDY COŚ TAKIEGO MI SIE NIE PRZYDARZY... ;( TO TROCHE DOBIJA, ale nie przejmuj sie mną i pisz dalej ten zajebisty blog ;D
OdpowiedzUsuń