Pięknie dziękuję za Wasze opinie ;** Komentujcie ten rozdział co o nim sądzicie kochane :3 <3 /Lusiaczek
Rozdział dwudziesty
Szok
- Jak się czujesz?
- Umm głowa mi pęka... co się dzieje? - próbowałaś przypomnąć sobie co się stało- śniło mi się że przyszedł pan Dudley z Lux a, a ona, ona była we krwi i no...
- Paulina usiądź. To nie był sen, Lux jest tam, weterynarz próbuje ją utarować.
Potrzebowałaś chwili aby doszła do ciebie ta informacja. Następnie zerwałaś się na równe nogi i podbiegłaś do zbiorowiska. Ujrzałaś weterynarza który pochylał się nad malutkim ciałem Lux. Nie była już śnieżno biała. Jej ciało pogrywała głęboka czerwona szrama. Stałaś tak i patrzałaś jak weterynarz usiłuje uratować kotkę.
- J-ja tylko parkowałem i no, ona nagle wbiegła n-nna podjazd za piórkiem i nnnno stało ssię...- Mówił przerażony pan Dudley.
- Chodź kochanie- Niall pociągnąl cię za rękę w stronę kuchni. Nalał ci szklankę wody i kazał wypić. Niechętnie zrobiłaś to nadal otumiona. Nasępnie poprowadził cię na kanapie i usiedliście razem.
- Zobaczysz będzie dobrze. Odrazu zadzwoniłem po weterynarza, najlepszego w mieście... Ona będzie żyć Skarbie. - Uspokajał cię a ty pociągnęłaś nosem. Płakałaś, jak wtedy gdy umarł ojciec...
- Kocham cię...- szepnęłaś. Cieszyłaś się że miał kto cię pocieszać. Wtedy gdy tata ci umarł nie było nikogo. Matka wpadła w nałóg alkocholiczny i miała cię głęboko w dupie, Darii nie znałaś. Była Amelia, nie przyjaźniłaś się z nią jakoś tak wyjątkowo no ale tamtego dnia to się zmieniło. Był pogrzeb a ona przyszła do ciebie ubrana na czarno i usiadła obok ciebie. Nic nie mówiła, nie mówiła że jest jej ci przykro ani nic z tych rzeczy. Tylko siedziała. Ludzie zaczęli się rozchodzić, matka gdzieś poszła nie było nikogo oprócz Amy.
- Znam ten ból... nie jesteś sama- powiedziała a ty wybuchłaś płaczem w jej ramionach. Rok później wyleciałyście do Londynu. Twoja mama poznała Petera a ty Darię. Z Amelią pozostawał ci kontakt telefoniczny i przez internet. Tęskniłaś za nią. Przyleciała raz do ciebie w pewne wakacje i świetnie się we trójkę bawiłyście. Powili powracałaś do teraźniejszości. Spojrzałaś głęboko w oczy Nialla, te przepiękne oczy które skrywały tyle uczuć że aż ciężko było to sobie wyobrazić.
- Niall?
- Tak kochanie?
- Jesteś słodki...i piękny... i ałć twoja uroda zabija, myślę że mam ochotę na ciebie tu i teraz i...
- Ej majaczysz- dotknął twojego czoła- masz gorączkę! Zayn chodź mi pomóż!
- Co się stało?
- Paulina ma gorączkę! Weź z apteczki coś na zbicie temperatury i worek lodu szybko! I zanieś to do jej pokoju!
- Chodź tu do mnie- podniósł cię i szybkim krokiem wszedł po schodach do twojego pokoju. Leżałaś i patrzyłaś się w sufit choć przed oczyma nadal miałaś ten błękit... oczy Horana. Blondyn dał ci jakieś tabletki, połknęłaś je. Powoli dochodził do ciebie ból.. łupanie w środku głowy... było ci gorąco. Ej co się dzieje?! Rozmazywał ci się widok na sufit. Wszystko na co spojrzałaś dwoiło się i troiło. Przymknęłaś powieki i zapadłaś w głęboki sen.
Obudziłaś się ze strasznego snu. Głowa ci pękała. Rozejrzałaś się, obok ciebie spał Niall a nad jego głową spała Lux. Była w pasie obandarzowana i nadal gdzieniegdzie czerwona od krwi. Delikatnie wstałaś i podeszłaś z drugiej strony łóżka do Lux. Pogłaskałaś ją leciutko po łebku i po twoich poliszkach popłynęły łzy. ONA ŻYJE! Nie posiadałaś się z radości. Z bolącą głową zeszłaś na dół. Zdziwiłaś się gdy zastałaś Harrego śpiącego na kanapie, a na fotelu obok Zayna. Udałaś się do gościnnego pokoju i tam znalazłaś pozostałą dwujkę Loui i Li spali w łóżkach. Poszłaś do kuchni i zobaczyłaś jak twoja mama i ojczym po cichu rozmawiali aby nie obudzić chłopaków.
- Oh Paulinko obudziłaś się nareszcie!- Podbiegła do ciebie mama i cię przytuliła.
- Ałć, masz tabletkę na ból głowy? Pogadamy zaraz jak mi przejdzie...
Emily podbiegła na palcach do apteczki i wyjęła jakiś lek który zaraz wylądował w twojej buzi, popiłaś go i przełknęłaś. Odczekałaś 15 minut i z ulgą stwierdziłaś że zaczęło przechodzić.
- Ok, to teraz prosze opowiedzcie mi co się stało wczoraj od...? To się działo wczoraj no nie?
- Tak wczoraj...
- no więc od kąt się ocknęłam. Wiem że straciłam przytomność gdy pan Dudley przyniusł Lux. A jak się obudziłam w domu był weterynarz... później nic nie pamiętam.
- Ohh córuś... z tego co dowiedziałam się od chłopaków miałaś gorączkę i ci zanieśli do pokoju i spałaś. A Weterynarz jeszcze dobre 2 godziny pracował. Jak kończył przyszłam do domu z ojcem i o wszystkim mi opowiedzieli. Weterynarz oznajmił że Lux jest teraz w śpiączce i że na następny dzień się zbudzi czyli dziś. Kotka ma mieć specjalną dietę bo potrącenie uszkodziło wewnętrzne narządy i...
- Co i...
- Lux będzie głucha...
że co?! Dobrze że żyje, no ale głucha? Jak ja teraz mam się z nią porozumiewać!? Fajnie masz... O czym ja wogóle myślę?! Mój kot dopiero co ledwo uszedł z życiem a ja martwię się tym że będzie głucha!.
- Ohh.. Ale damy radę no nie?
- NO pewnie- odpowiedziała po czym dała ci buziaka.
W tym momencie przyszedł Niall. Podszedł do was zaspany.
- Dzień dobry- przywitał się z rodzicami a oni kiwnęli głową- Hej skarbie- Dał ci całusa w policzek. - Hmm mam informację która napewno cię uszczęśliwi Kochana...
- Hmm? Co to jest?
- Idź na górę i sama zobacz.
Pognałaś po schodach nie dbając o to że chłopacy jeszcze śpią. Wbiegłaś do pokoju i zauważyłaś jak po łóżku kuleje Lux.
- Heeeej kotku! Martwiłam się!- Chwyciłaś ją delikatinie i ułożyłaś na swoich kolanach.
- Jak się chujesz? - drapałaś ją pod uchem- Kici Kici...
Nie reagowała, choć zwykle stroszyła uszy i spoglądała na ciebie. A jednak naprawde nic nie słyszy...
Przyszedł Niall i usiadł obok ciebie. Pogłaskał Lux a ota pokuśtykała na jego kolana. Heh...To jego najbardziej lubiła z chłopców. Upajałaś się tym widokiem. Przez myśl przeszło ci ... Niall tata... ty mama a Lux to wasze dziecko. Podobał ci się ten widok.
Napisz ten 21 proszę cię!!!
OdpowiedzUsuńTen był świetny!!!
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńNo kiedy dodas ja tu czekam i czekam a ty nic...!
OdpowiedzUsuńFOCH!!! FOCH!!! FOCH!!!
Te błędy ort. są czasami bardzo śmieszne i czasami troche dziwne. Ale w tym rozdziale to poprostu pękłam ze śmiechu.
OdpowiedzUsuńPowinno być: jak się czujesz??
a nie: jak się.........
Jak to zobaczyłam to jebłam poprostu :D