poniedziałek, 15 października 2012

Rozdział 21


Haha :D Rozdział dedykuję Alex13 :* Komentujcie! <3 /Lusiaczek


Rozdział dwudziesty-pierwszy
Ostatnie dni wolności

Ogarnęłaś się następnie urządziłaś swój pokój tak, aby Lux miała wszystko pod nosem i nie musiała się bardziej męczyć. Gdy skończyłaś, zeszłaś na dół, aby dołączyć do rodzinnego śniadanka z chłopakami. Tak, zaliczałaś ich do swojej rodziny... teraz nie wyobrażałaś sobie  życia bez nich. Gdy weszłaś do kuchni, wybuchłaś śmiechem. Widok był komiczny! Harry z nieogarniętą burzą loków, wyglądał jakby miał afro, leźał na stole przy okazji śliniąc go, zaaspany Liam szukał czegoś w lodówce, Zayn spał na kolanach Nialla który siedział na kanapie i jadł płatki oglądając tv, a Louis zagryzający marchewkę z podkrążonymi od niewyspania oczyma rozmawiał przy stole z twoją mamą. Co śmieszniejsze Mama rozbawiona widokiem Hazzy była cała czerwona ze śmiechu. Jak Nialler cię zobaczył krzyknął bardzo głośno
- O hej Paula.- zrobił to specjalnie bo wiedział jaka będzie reakcja.
Harry poderwał się na równe nogi, dopiero teraz zauważyłaś że jest w samych majtkach, i krzyknął "Gdzie?, Co?, Jak", Zayn chrapnął i otworzył szeroko oczy przestraszony nagłym hałasem, Liam trzasnął drzwiczkami od lodówki po czym wymamrotał jakieś przeprosiny a zaraz potem dostał z marchewki, bo Louis przestraszony  dziwnym dźwiękiem rzucił nią w Daddy'ego. Wybuchłaś śmiechem i nie mogłaś się powstrzymać.
- I mam rozumieć że wy tak zawsze? - zapytałaś pomiędzy napadami głupawki.
- Taa przeważnie- odpowiedział Niall - Tylko że ja, jak już, to  nie jestem ogarnięty, tylko umm noo
- taaaa kazy wieee o co ci chooodzi Nialler - powiedział Zayn waląc go w klejnoty, mszcząc się za pobudkę.
- O żesz ty! - i zaczęła się pomiędzy nimi walka. Podeszłaś do lodówki i wyjęłaś z niej jogurt po czym zaczęłaś jeść.
- Mam ochoootę iść pobiegać! Kto chętny?- nikt oczywiście- Ehh.. no tooo ja idę saaamaaa- rzekłaś zrezygnowana.
- Zadzwoń po El! Ona zawsze uprawia jogging rano...- zaproponował Louis.
- Tak, ale jakbyś nie zauważył jest już 12!
- Ojj, może będzie chciała! Co ci szkodzi?
No w sumie to nic pomyślałaś po szym wyszłaś z kuchni aby zadzwonić.
- Halo?
- O hej El, hmm czy miała byś ochotę pobiegać?
- Ohh Paula, właśnie wróciłam, ale możemy gdzieś wyskoczyć jeśli chcesz!
- No dobra
- To jak, idziemy jeszcze z kimś?
- Umm może wezmę Darię!
- No dobra, o a może pójdziemy w piątkę gdzieś? Tak wiesz, razem...
Taa razem, ale dobra niech Perrie się wykarze...
- Dobra, ale jak co to ja dzwonię tylko do Darii, ewentualnie do Dan! - uprzedziłaś ze śmiechem
- Haha to dzwoń po Darię a ja poinformuję Dan i Perrie, bądźcie pod centrum handlowym o 13 ok?
- Dobra - odpowiedziałaś i się rozłączłaś, po czym wybrałaś numer Darq
- Joł Paluś? -przywitała się.
- No hejj kochana, hmm jesteś zajęta?
- nie a co?
- no razem z El planujemy wypad na miasto piszesz się?
- No spoko, a kto jeszcze będzie?
-Yyy no, Daniell iii uhh Perrie...
- Serio? Ahha! Zaraz u ciebie będę!
- oki
Taa, może jeszcze tak podwójna randka do tego?! pomyślałaś. Nagle poczułaś jak ktoś cię łapie za biodra i przyciąga do siebie... Odwróciłaś się i spojrzałaś Niallowi w oczy.
- Brak mi twej bliskości- powiedział czule cię całując.
- Hmm, mamy caaalutką noc dla siebie!
- Nie mogę się doczekać!- stwierdził i przygryzł ci wargę.
- Paula wychodzisz gdześ?- zapytała mama, wchodząc na korytarz.
Odskoczyłaś od Horana, cała czerwona a ten zaczął się śmiać. Po chwili mama do niego dołączyła.
- Hah, ohh córuś! Wiem przecież że nie masz 5 lat!
- Ojj grryh, dobra mniejsza... tak wychodzę a co?
- no nic tak się pytam.
- Ahh...
usłyszałaś pukanie do drzwi, więc otworzyłaś. Puściłaś przyjaciółję do środka.Jak byłyście w kuchni powiedziała:
- Nie mówiłać że masz tylu gości! - po czym podeszła do Harrego (który nadal był w samych bokserkach) a ten pocałował ją namiętnie.
- Hej wam wszystkim, i dzień dobry pani Emily...
Zdziwiłaś się troche, uważałaś to za podejrzane że nie zwróciła na to uwagę. Czyżby coś przed tobą ukrywała? Później ją o to zapytam stwierdziłaś , po czym pognałaś na górę po portfel i terebkę, następnie mówiąc mamie że wychodzisz i że będziesz za parę godzin. Nie była przygotowana na taki fakt... że zostawiasz 5 chłopaków, w tym 4 nieogarniętych SAMYCH w domu ale zgodziła się bez awantury. Skoro córka im ufa, ona także będzie. Wyszła z mężem do pracy pozostawiając dom do dyspozycji chłopcom.


- hmm morzę kupimy ci tę sukienkę - zaproponowała Dan.
Oczywiście Daria musiała wygadać że za 3 dni są twoje urodziny.
- ojj dajcię spokój! Ja nic nie kupuję na urodziny!! Ja nawet nie zamierzam wwychodzić z domu! - zaprzeczyłaś.
- Tak, tak... koniec marudzenia! - rzekła El, po czym wepchnęła cię razem z piękną suknią do przymierzalni. No nic... chyba nie dadzą mi spokoju... więc im szybciej, tym lepiej. Przymierzyłaś suknię i nie wieżyłaś własnym oczom. Purpurowy materiał idealnie opinał cię tam gdzie trzeba, i podkreślał twoje atuty. Sukienka sięgała do kolan i była bez ramiączek. Przez chwilę myślałaś że śnisz... Wyglądałaś przepięknie, uroczo i niewinnie.
- Juuż? - zapytała zniecierpliwiona Daria.
Wyszłaś niepewnie a dziewczyny wstrzymały oddech.
- Ojej, jak ślicznie! - oświedczyła Perrie - Zdecydowanie bierzemy!
Spojrzałaś na cenę... i jak zobaczyłaś kwotę załamałaś się.
- Weźmiemy, jak budżet mojej mamy się zwiększy o ponad połowę!
Zrezygnowałyście smutne z jej kupna, po czym poszłyście na kawę/herbatę. Powoli zaczynałaś się przekonywać do Perrie... nie mało powiedziane, poprostu ją polubiłaś! Gdy zaczynało się ściemniać udałyście się do domu. Chłopaków już nie było, został tylko Niall. Rodzice nadal byli w pracy. Jak weszłaś do domu zauważyłaś że jest ślicznie posprzątane, no chłopcy rzeczywiście musieli się postarać!
- Heeej skarbiee- powiedział Horan całując cię w policzek.
- Hej hej.
Zjedliście kolację po czym poszliście do ciebie. Rzuciliście się na łóżko i oglądając tv jedliście czipsy. Oczywiście film was znudził po 20 minutach.
- Paaaulaaaa
- Hmm?
- nuuudzę się!
- To se znajdź jakieś zajęcie!- odpowiedziałaś ze śmiechem,
Chłopak usiadł na tobie i zaczął ściągać ci bluzkę.
- Co robisz? - zapytałaś
- Noooo,,,, znalazłem se zajęcie!
Zaczęłaś się śmiać. I nie pozostawałaś mu dłużna...
Po 30 minutach bliskości usłyszeliście ciche pyknięcie, i poczułaś jak Horan dochodzi w tobie.
- Pękła- powiedział przestraszony...
- Co pękła?
- No prezerwatywa!
- Co?!
- I co teraz?- Zapytał
- n-nie wiem... chyba nic się nie stanie... no nie?
- chyba nie..- odpowiedział po czym cie pocałował.
Na łóżko weszła Lux i ułożyła się do snu.
- Lepiej chodźmy spać- powiedziałaś a Nialler się zgodził. Śniły ci się przeróżne dziwne rzeczy, związane z macierzyństwem...

7 komentarzy:

  1. O matko! Dziękuje! Rozdział jest poprostu świetny ja pisze już 1 rozdział swojego opowiadania więc mam nadzieje ze nie długo będę mogła pochwalić ci sie swoim blogiem :) Pisze go razem z koleżanką ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Aha i jak jakoś nie długo nie będzie 22 rozdziału to sie znowu FOCHNĘ na Ciebię!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Pękła xD SUPER ! DAJ NASTEPNĄ CZĘSĆĆ. LUBIĘ TO CZYTAĆ ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawaj następną kocham twe Imaginy ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy następne?!
    Proszę dodaj je zaraz!!!

    OdpowiedzUsuń