Ej, Czyta to ktoś skarby? Z początku było dużo komentarzy które bardzo mnie motywowały, więc napisałam pare rozdziałów na przód. A teraz? Nie chce mi sie tego pisać ... bo nie ma dla kogo.Nikt sie nie odzywa itp. Tak więc powiedzcie mi czy pisać ;3 Wasza Lusiaczek
Rozdział dziewiętnasty
Przykra niespodzianka
Spałaś po południa i śnił ci się x-factor. Gdy wstałaś byłaś cała w skowronkach, nadal nie mogłaś w to uwierzyć. Zorientowałaś się że Nialla nie ma i usłuszałaś dobiegające z kuchni śmiechy. Nie zwracałaś uwagi na to że jesteś w samej bluzie Nialla i bokserkach poszłaś zobaczyć kto jeszcze nie śpi. okazało się że tylko ty spałaś. Horan gdy cię ujrzał podszedł i pocałował cię w policzek.
- Głodna?- zapytał z łobuzerskim uśmiechem.
- A co bawisz się w kucharkę? to poproszę naleśniki! - powiedziałaś ze śmiechem
- Hmm a może mi pomożesz? - mruknął podniecająco
- Ostatnio jak razem robiliśmy naleśniki nikt się nie najadł więc sądzę że to nie jest zbyt dobry pomysł Hehe...
Karzdy przyglądał się ze śmiechem waszej rozmowie
- O jak naleśniki to ja teeeeż poproszeeee- Krzyknął Zayn z salonu
Wyszło na to że Horan do połowy smarzył potem wymiękł a ty go zastąpiłaś. Gdy sie najedliście, a troche czasu minęło bo okazało się że wszyscy mają ochotę na naleśniki usiedliście w salonie i rozmawialiście. W telewizji leciała powtórka castingów więc nie obeszło się bez jej oberzenia i skomentowania niektórych występów. po programie poszłaś z Darią, Eleanor i Perrie do pokoju się przebrać.
- heh fajnie tak przyjaźnić się z dziewczynami przyjaciół twojego chłopaka no nie? - Zapytała Perrie.
Przyjaźnić może jeszcze nie, ale żyć w zgodzie owszem - pomyślałaś
- No w sumie taa- odpowiedziała Daria
Ogarnęłyście się, a gdyspojrzałaś na zegarek była 15. No pięknie! Od dwóch dób nie ma mnie w domu, mama jest pewnie zadowolone heh... I nagle przeszło ci przez myśl że jeśli chcesz kontynuować karierę muzyczną częściej cię nie będzie... No nic później się tym będę dręczyć! Gotowe wyszłyście na spotkanie swym miłościom. Zaproponowałaś Niallowi abyście poszli do ciebie. Zgodził siębez proszenia. "Czy ja kiedykolwiek będę miała z nim kłopoty?! On jes mi posłuszny jak pies nooo! Mój słodki kochany pies oczywiście" Zamówiliście taksówkę a ty pożegnałaś się z El, Darq i Perrie oraz chłopakami. Na miejscu zapłacił Horan... to tak jak z Zaynem, nie da sie wydawać własnych pieniędzy bo jak na dżentelmena przystało, płaci się za dziewczynę... Weszliście do domu i przywitałaś z mamą ojczym był w pracy. Mama powoli się przyzwyczajała ze zmianą chłopaka... sama się domyśliła że z nim jesteś po tym jak spędziłaś tyle czasu w jego szpitalnej sali.
- Dzień dobry pani Emily - przywitał się
- Witaj Niallu - uśmiechnęła się.
Zostawiłaś go samego z mamą a sama poszłaś wziąć prysznic i się przebrać z wczorajszych ciuchów. Gdy woda muskała twe ciało zastanawiałaś się... O tym jak poradzisz sobie w show biznesie, jak będzie wyglądać twój związek z Niallem i relacje z rodziną... Utrudnieniem jest to że i tak ma trasy koncertowe itp. A jeszcze dajmy na to ty też będziesz takie miała to jak się z nim będziesz spotykać, rozmawiać? usłyszłaś pukanie a potem że ktoś wchodzi. Następnie łapie cie w biodrach i do siebie przyciąga. oczywiście Niall
- Mama poszła do pracy- szepnął ci do ucha. następnie pocałował w szyję.
- Będziesz cały mokry! - Krzyknęłaś bo zauważyłaś że jest w ciuchach. chcąc nie chcąc trochę się zawiodłaś.
- Umm racja.... - wziął cię na ręce mimo że jeszcze nie wyzdrowiał do końcca i opatulił cię szlafrokiem. Następnie zaniósł do łóżka jak księżniczkę i podszedł do szafy wybrać ci ciuchy. Patrzyłaś na to przedstawienie z wielkim zadumieniu. Gdy wrócił z suienką i leginsami na łóżko powiedziałaś
- Ohh ty mój wariacie- i pocałowałaś go.
- No wieeesz ty coo - zaśmiał się i pogłębił pocałunek. Rozpaliło cie to, ale nie... co za dużo to nie zdrowo. Oderwałaś się od jego ust by zaczerpnąć powietrza i wysapać.
- Hmm odwrócisz się? Chce się przebrać...
- Ahh przecież już cię widziałem nagoo.... no ale jak nalegasz...- cmoknął cię i posłusznie się odwrócił. Oczywiście podglądał na co ty reagowałaś śmiechem i rzucałaś w niego poduszkami i bielizną bo ci się podsunęła pod rękę. Stanik wylądował mu na głowie.
- No jak ja mam się ciebie słuchać skoro mnie podpuszczasz noooo, ja tak się nie bawię!
Zaczęłaś się śmiać. "Czy on kiedyś zmądrzeje?" zastanawiałaś się... w końcu stwierdziłaś " oby nie... ma pozostać taki jaki jest teraz..." Jak się ubrałaś podeszłaś do niegoo powoli i zarzuciłaś mu się na szyję. Wziął cię w ramiona i zakręcił po pokoju. Usłyszeliście dzwonek do drzwi. Zeszliście i ujrzeliście twojego sąsiada. Trzymał w ręku małe biało czerwone zawiniątko. Dobiero po paru sekundach zorientowałaś się co to jest... " N-niee to nie może być prawda!Ona nie może być we krwi! ona musi żyć!" Zemdlałas na widok zmasakrowanego małego ciałka twojej Lux.
pisz ! Ja czytam i moją koleżanka też ;)
OdpowiedzUsuńPisz proszę .!
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadania .
Zawsze czekam z niecierpliwością na następne :)
Też uwielbiam twoje opowiadania ;) Są fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńPIsz, pisz!!!
OdpowiedzUsuńJa nie przestanę tego czytać, nawet jak nie dam komentarza.Extra opowiadania piszesz, więc mi nie wmawiaj, że Ci się pisać nie chce....