środa, 14 listopada 2012

*Le imagine - Liam*


Za oknem padał deszcz. Niechętnie wyszłaś z domu i udałaś się do sąsiadki. Zobowiązałaś się do wychodzenia z jej psem, ponieważ kobieta miała wypadek samochodowy i nie dawała sobie rady ze swoim amstafem. Ty zresztą też nie, ale obiecałaś że z nim wyjdziesz. Jak na wczesną porę na dworze było ciemno i zimno. No tak, przecież zbliżała się zima... Szłaś z pupilem sąsiadki niedaleko stawu, tam najczęściej z nim spacerowałaś. W pewnej chwili poczułaś bardzo silne szarpnięcie za twoją torebkę. Nie mogłaś utrzymać równowagi przez błoto więc upadłaś... Było tak ślisko że nie mogłaś wstać i poturlałaś się w stronę wody. Ciągnęłaś za sobą biednego psa, który starał się uwolnić. Mimo że i tak byłaś cała mokra od deszczu, spotkanie z wodą spowodowało drgawki na całym twoim ciele. Ledwo co utrzymywałaś się na powierzchni wody... ostatnią rzeczą którą słyszałaś było skomlenie psa sąsiadki...
Głowa ci pękała, "Co jest!? " Leżałaś w miękkiej pościeli... w łóżku. " Ej gdzie ja jestem?!" Niechętnie otworzyłaś oczy. Pokój był średnich wymiarów i męsko wystrojony.. " fajnie że leże u jakiegoś typa w łóżku i nic nie pamiętam!" Próbowałaś wstać lecz na marne, opadłaś z sił na poduszki.. 
- Leż spokojnie - usłyszałaś za sodą dźwięczny męski głos.- Powinnaś odpocząć. 
Chłopak podszedł do ciebie. Teraz mogłaś go zobaczyć... miał króciutkie włosy, duże brązowe oczy i lekki zarost. Przez cienką koszulkę widziałaś zarys jego mięśni... był bardzo przystojny... serce zaczęło ci galopować.
- Woow...- wymsknęło ci się. 
Chłopak zaczął się śmiać. Ten dźwięk cię pobudzał...
- Chyba za długo siedziałaś w tej lodowatej wodzie...
- Umm... przepraszam. Jak ja się tu znalazłam?- strzeliłaś buraka.
- Może najpierw coś zjesz? - podał ci talerz z kanapkami a ty wysłałaś mu wdzięczne spojrzenie. Czułaś się jakbyś nic nie miała w ustach od stu lat! 
- Jestem Liam - przedstawił ci się.
- [t.i], dziękuję.
Podczas jedzenia dowiedziałaś się że Liam wyjął cię z wody. Widział całą tę akcję.. złodziej uciekał w jego stronę więc ten zatrzymał go i odebrał mu twoją torebkę. Następnie wbiegł za tobą do wody. Byłaś nieprzytomna gdy cię wyciągał więc zadzwonił po przyjaciół. Oni przyjechali a on pojechał z tobą do domu.
- O mój boże... przepraszam za kłopot! Ehh a wiesz może co się stało z psem?
- Nie przepraszaj! No co ty to nie twoja wina! A co do tego psiaka, to pobiegł w stronę budynków. próbowałem go złapać... ale mi nie wyszło.
Usiadł koło ciebie. Nie wiedziałaś czemu ale pragnęłaś jego bliskości..
- Jeju dziękuję... nie wiem jak mam ci się odwdzięczyć! Tyle dla mnie zrobiłeś... uratowałeś mi życie! 
Liam spojrzał na ciebie... mogłaś godzinami się wpatrywać w jego ciemne oczy... a w dodatku siedział tak blisko! N ie znałaś go więc dziwiłaś się swojej reakcji na niego ... 
- Hmm... skoro nie wiesz jak mi się odwdzięczyć... to .. może... chciała byś ze mną gdzieś wyskoczyć?
- Naprawdę?
- ehh.. jak nie chcesz, lub jesteś zajęta to zrozumiem... ja tylko,,
- Oh z chęcią! 
- Naprawdę?- oczy mu zabłysły.
Podniosłaś się na tyle ile ci siły pozwalały. Widząc twoje starania chłopak ci pomógł. Przybliżyłaś się do niego i spojrzałaś prosto w oczy
- Może i długo siedziałam w tej wodzie... może i oszalałam bo jestem u nieznajomego kolesia w łóżku... ale powiem ci szczerze nie zważając na okoliczności i że w ogóle cię nie znam... Chcę z tobą iść na randkę! 
Chłopak bajecznie się uśmiechnął, a twoje wnętrzności zaczęły się topić. Liam zbliżył się do ciebie i pocałował ni to w usta, ni to w policzek. Myślałaś że zemdlejesz.
- Dziękuję - wyszeptałaś.
- Nie, to ja dziękuję że mogłem cię uratować...- teraz to pocałował cię namiętnie w usta. Nie powstrzymywałaś go, ani siebie.. oddawałaś tylko pocałunki. 
" Chyba się zakochałam!"

2 komentarze: